O spektaklu Wszechświaty mojego taty Katarzyny Matwiejczuk w reż. Gosi Dębskiej w Teatrze Groteska w Krakowie pisze Piotr Gaszczyński.
Wszechświaty mojego taty to opowieść o niezwykłej relacji dziecka z rodzicem. Godzina z hakiem, spędzona na widowni Teatru Groteska, przenosi starszych i młodszych widzów w świat, który przywraca wiarę w sens ojcostwa. Nietuzinkowo zaaranżowana przestrzeń spektaklu jest niezwykle wciągająca, a to w przedstawieniach dla dzieci ma szczególne znaczenie – wszak skupić uwagę kilkulatka na więcej niż kilkanaście minut, to prawdziwa sztuka.
Lila podróżuje razem ze swoim tatą „Rakietą” czyli niezniszczalnym Daewoo Tico (co samo w sobie jest już nie z tego świata). Jakby tego było mało, ów pojazd jest obklejony hasłami „Turbotwist” czyli nazwą sprzętu AGD przypominającego owoc intensywnej miłości R2D2 z pralką Franią, a którego to obwoźną sprzedażą trudni się tytułowy tata. Razem spędzają czas, odkrywając tajniki magicznej więzi, jaka potrafi łączyć córkę z ojcem. Perypetie, jakie napotykają na swojej drodze, raz śmieszą, raz wzruszają. Tata dwoi się i troi (a nawet lepiej – czasem występuje w pięciu osobach!), by sprawić swojemu dziecku radość – tańczy, śpiewa, walczy z monstrualnym acz niezwykle uroczym pająkiem, słowem, robi wszystko, by zachwycić Lilę.
Jednak to, co najistotniejsze w tym spektaklu, dzieje się poza odbiorem dziecięcej widowni. Wszechświaty mojego taty można odczytać jako historię ojca samotnie wychowującego dziecko, trudniącego się obwoźnym handlem, siłą rzeczy zabierającego swoje dziecko do pracy. W tym kontekście wielobarwność zachowań taty, pomysły na jakie wpada, są próbą rekompensaty dziecku trudnego dzieciństwa. Świadczyć może o tym chociażby znamienna scena, w której ojca nie stać na zakup lodów dla córki. Upokarzającą dla siebie sytuację przekształca w „zabawę w jedzenie”. Dziecko nie widzi przyczyn tej sytuacji – dla niego to po prostu kolejny fascynujący pomysł rodzica. W gruncie rzeczy w tego typu momentach (jak w zdecydowanie najpiękniejszej scenie na drabinie), uwidacznia się bezwarunkowa miłość ojca do córki, chęć uchronienia go przed złym, niesprawiedliwym światem.
Dwoistość Wszechświatów mojego taty jest jego siłą. Dzieci znajdą tu opowieść o tym, że żadne gry komputerowe czy inne internetowe stwory, nie zastąpią zabawy z rodzicem, wspólnych wypraw, wycieczek, po prostu bycia razem. Dorośli – refleksyjną opowieść o tym, że pieniądze szczęścia nie dają, a czas poświęcony dziecku jest najlepszą (do tego pewną!) inwestycją, na jaką można się zdecydować.
fot. Anna Kaczmarz