Recenzje

Supermenka daje radę

O monodramie „Supermenka” w reżyserii Jerzego Gudejki, zaprezentowanym w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie, pisze Anna Czajkowska.

Jowita Budnik, bohaterka filmów Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego (pamiętna Beata z „Placu Zbawiciela”, romska poetka „Papusza”, ornitolog Anna z „Ptaki śpiewają w Kigali”), widzom kojarzy się ze znakomitymi, wyrazistymi rolami filmowymi. Rzeczywiście, na ekranie stworzyła wspaniałe kreacje, najczęściej tragiczne, ale okazuje się, że jej pierwsza miłość – teatr, który poznała dzięki zajęciom w młodzieżowym ognisku państwa Machulskich przy Teatrze Ochota, jest dla niej miejscem równie przyjaznym. Na scenie, w komediowym monodramie autorstwa Doroty Maciei, wyprodukowanym przez Teatr Gudejko, wciela się w postać szefowej wielkich mediów i pokazuje blaski oraz cienie swego życia, jego niestabilność, brak pewności jutra, a także stosunki łączące ją z rodziną, współpracownikami, mężczyznami… . „Supermenka” to nie tylko zabawna, pełna żartów, barwna i dynamiczna opowieść o niemłodej już kobiecie sukcesu, która nagle traci pracę, ale też spora dawka prawdy o współczesnej Polce, z jej przywarami, urokiem i kobiecymi niedoskonałościami.

Bohaterka spektaklu, Monika Szymańska, to prawdziwa Supermenka – szefowa mediów, elegancka i skuteczna pracodawczyni, a w życiu prywatnym zapobiegliwa matka oraz namiętna kochanka. Jednym słowem – kobieta sukcesu w każdej dziedzinie. Jowita Budnik, z niewymuszoną lekkością i naturalnością, nie unikając parodii, czasem z celowa przesadą, kreśli na scenie portret polskiej bizneswoman. Ale to tylko krótki moment. Światło gaśnie, milknie telewizja i sceneria się zmienia. Znika staranny makijaż i fryzura. Przed nami staje bezrobotna kobieta  po czterdziestce, odziana w szary szlafroczek, która żywi się tanim makaronem i ziemniakami, czeka z utęsknieniem na telefon od pracodawcy i z konieczności uczy się małych radości z rzeczy drobnych – pachnącego kremu za 6 złotych,  nuconej piosenki, wspomnień. Powoli przyzwyczaja się do życia bez kawusi na mieście, bez wyszukanych potraw w porze lunchu i luksusowych sukienek. Wymuszona zmiana dotychczasowego status quo (z usilnymi próbami zachowania go…choćby w wersji szczątkowej) i nowy tryb życia prowadzi do wielu zabawnych sytuacji, o których opowiada nasza bohaterka. Utrata prestiżu, zamiana drogich kosmetyków na te najtańsze, samotne wieczory z kieliszkiem wina z marketu to tylko część życiowych rewolucji. Kryzys dotyka też życia osobistego i uczuciowego Moniki. Jej związki z mężczyznami okazują się równie nietrwałe jak wysokie stanowisko i przyjaźń osób, które do tej pory ją otaczały, prawiły komplementy, a teraz unikają. Monika zostaje sama ze swoimi problemami, ale nie poddaje się – jest przecież Supermenką – twardą i odważną, upartą i pełną determinacji! Poszukiwanie pracy, coraz rzadsze rozmowy z dawnymi znajomymi, zmagania z codziennością to walka o zachowanie godności w biedzie, ale też i niezgoda na dyskryminację i brak szacunku wobec osoby, której „powinęła się noga”. Czy żyjąca na granicy ubóstwa Monika ma prawo do odrobiny luksusu, którego synonimem jest miękki papier toaletowy? Powinna paradować w drogich butach od Poliniego podczas zakupów w Biedronce? Czemu nie! Nie rezygnuje z wewnętrznego uśmiechu i optymizmu, choć przychodzi jej to z trudem. Część widzów wzrusza się, dostrzegając podobieństwo sytuacji we własnym życiu, choć rzecz jasna nie identyfikuje się z bohaterką we wszystkich aspektach – większość nigdy nie przeżyła upadku z tak wysokiej drabiny, zwłaszcza telewizyjnej… . Jednak budowana przez Jowitę Budnik postać wydaje się taka prawdziwa, znajoma i bliska.

Spektakl  w reżyserii Jerzego Gudejki to mieszanka groteski, zabawnej komedii i dramatu. „Supermenkę” charakteryzuje zmienna, przemyślana dramaturgia, błyskotliwe, satyryczne monologi i …dialogi (Judyta Budnik gra czasem dwie postacie na raz i radzi sobie znakomicie). Upływ czasu  wyznaczają relacje z pojedynczych zdarzeń i trafne spostrzeżenia bohaterki, dzięki czemu przed oczami widza przesuwa się dynamiczny i klarowny obraz kilku lat życia Moniki, bez dłużyzn i niepotrzebnych szczegółów. Rytm i konieczne napięcie zostają zachowane głównie dzięki rewelacyjnej grze Jowity Budnik, barwnej i wielowymiarowej. Jej bohaterka cierpi, gdy los okazuje się dla niej mało łaskawy, ale nie poddaje się, czerpiąc naukę z własnych, czasem wstydliwych błędów. Jowita Budnik cierpi wraz z nią, w pełni zespalając się z kreowaną postacią. Aktorka w mistrzowski sposób przykuwa uwagę, śmieszy i wzrusza, opowiadając o dramatycznych wydarzeniach. I to jak! – ze swadą, humorem, błyskiem w oku, a czasem z rozpaczą i smutkiem. Wkłada w swój występ serce i duszę – raz przemawia lekko cieniując słowa, frazy, potem śmieje się, ironizuje, kiedy trzeba krzyczy i płacze. Potrafi doskonale parodiować i zagrać nonszalanckiego hydraulika, zmysłową, uwodzicielską hostessę, dziewczynę tańczącą na rurze. Ze znakomitą dykcją i precyzją, w niewymuszony, naturalny sposób wygłasza swoje monologi, eksponując to, co najważniejsze – mimiką, ruchem ciała, szerokim gestem. Jest trochę niemożliwa, łobuzerska, gdy ze smakiem wykorzystuje autoironię. Zaskakuje i wzrusza, bazując na emocjach słuchających, ale przede wszystkim rozśmiesza. A całość przeplata znanymi piosenkami, które umiejętnie interpretuje.

Scenografia nie jest rozbudowana, ale rzuca się w oczy i tworzy odpowiednie tło dla monodramu, spójne z całym tekstem.

W ciągu dziewięćdziesięciu minut Jowita Budnik podbija serca publiczności, przybliżając codzienność osoby bezrobotnej i uwodząc śpiewem. Wraz z bohaterką widz przeżywa zabawne perypetie i balansowanie na granicy załamania nerwowego. Dostrzega brak zrozumienia ze strony otoczenia i samotność Supermenki. Podsumowując: spektakl w reżyserii Jerzego Gudejki to nie tylko znakomita zabawa, niepowtarzalne poczucie humoru i prześmieszne monologi w mistrzowskim wykonaniu, ale też gorzka satyra, szczypta ironii i wzruszająca refleksja zamknięta w formę monodramu.


Fot. Grażyna Gudejko


Anna Czajkowska – pedagog, logopeda dyplomowany oraz trener terapii mowy. Absolwentka Pomagisterskiego Studium Logopedycznego Uniwersytetu Warszawskiego, a także Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracuje z wydawnictwami edukacyjnymi (Nowa Era, Edgard) oraz portalem babyboom.pl, dziecisawazne.pl i e-literaci. Instruktor metody PILATES. Recenzje teatralne pisze od 2011 roku.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , ,