Recenzje

Świat bez trosk

Charles M. Schulz: Fistaszki zebrane 1987-1988. Nasza Księgarnia, Warszawa 2018 – pisze Izabela MIkrut

Lucy van Pelt zdobi okładkę kolejnego tomu „Fistaszków zebranych”, cyklu, który dwa razy na rok cieszy fanów Charlesa M. Schulza i przysparza nowych czytelników komiksowych stripów. Lucy jest dalej zrzędliwa i udziela dobrych porad psychiatrycznych za pięć centów. To jedna z tych postaci, które pokazują, że świat Fistaszków się nie zmienia, mimo upływu czasu wciąż można w nim liczyć na określone zjawiska i sytuacje. Lucy ma dwóch braci: Rerun wciąż jeździ na rowerze, w bagażniku roweru mamy, miewa nawet dni, w których nie dotyka ziemi. Linus to mały mędrzec, chociaż nie lubi rozstawać się ze swoim kocykiem bezpieczeństwa. Wszyscy są przyjaciółmi Charliego Browna, właściciela Snoopy’ego, idealnego przykładu pesymisty i filozofa w dziecięcym świecie.

W tym tomie „Fistaszków zebranych” sporo miejsca zajmie as lotnictwa z czasów pierwszej wojny światowej (to wcielenie Snoopy’ego zasłużyło na wzmożoną uwagę autora), ale równie dużo kadrów zajmie Spike, brat Snoopy’ego, który samotnie mieszka na pustyni i rozmawia z kaktusami. Żeby dopełnić obrazu zwierząt w cyklu: Woodstock opowiada ptasie kawały, a razem z kumplami (i Snoopym jako przewodnikiem) chodzi na skautowskie wycieczki. Nie ma czasu na nudę, wszyscy są czymś zajęci i doskonale się ze sobą bawią, nawet jeśli chwilowo pozostają skłóceni czy źli na siebie nawzajem. Bo przecież nie może być inaczej, jeśli Lucy irytuje Schroedera, a Linus wciąż dostaje kosza od koleżanki z dalszej ławki. Charles M. Schulz zagląda do domów i na podwórka. W domach dzieci przeważnie siedzą przed telewizorami (jeśli akurat nie odrabiają zadań domowych), za to przed domem mogą szaleć, lepić bałwany, bawić się ze sobą i odgrywać rozmaite role. W szkole – starają się unikać obowiązków (jak zwykle bryluje w tym Peppermint Patty, kolekcjonująca dwóje z minusem, ale i Sally wypada na bohaterkę, która uczyć się nie lubi). Schulz portretuje małe miłostki i przyjaźnie, sprzeczki i nieporozumienia. Bawi się tym światem, który z perspektywy dorosłego czytelnika – a tacy przecież do Fistaszków mogą zaglądać – wypada jako beztroski i pozwalający oderwać się na chwilę od codziennych problemów. Tutaj nie ma mowy o rutynie, chociaż kolejne tematy to już efekty wprowadzanych serii. Autor powraca do znanych sytuacji i kadrów, które kiedyś już przedstawiał – tylko po to, by dodać do nich oryginalne i nowe puenty. Potrafi wciąż zaskakiwać odbiorców.

Fistaszki to nie tylko humor, to cała filozofia istnienia w egzystencji małych bohaterów odbijają się wielkie problemy, wynaturzone cechy charakteru pozbawione są tu zabiegów dyplomatycznych czy fałszu właściwego dorosłym, Charles M. Schulz pozostawia zatem niewygodne czasami prawdy o nas samych. Bawi: każdy pasek musi mieć swoją puentę, radosną, ale też często i refleksyjną, tu nie chodzi o bezduszny śmiech, a o zrozumienie dla postaci i ich wad. Imponuje wyobraźnią, a i wyczuciem sytuacji, potrafi korzystać z różnych rodzajów śmiechu i łączyć je bez straty dla bohaterów – doskonale już przecież znanych, wyposażonych w konkretne charaktery i możliwości. U Charlesa M. Schulza wszystko wydaje się prostsze, ale lektura pojedynczych stripów otwiera całe morze interpretacji i w ogóle wstęp do wyimaginowanej rzeczywistości – oazy spokoju. Dlatego tak cieszy fakt, że ta seria pojawia się na rynku w pełnym wydaniu za sprawą Naszej Księgarni – i że Fistaszki w ogóle się nie starzeją.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,