Nina Majewska-Brown: Anka i piekło szczęścia. Edipresse Książki, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut
Anka dała się już poznać czytelniczkom jako bohaterka, która nie boi się podjąć ryzyka, twardo stąpa po ziemi, ale też lubi pomarzyć. Ma kochającego męża (chociaż trochę się od niego oddaliła za sprawą romansu z Arturem), dorosłego syna, który właśnie czeka na narodziny swojej pierwszej córki, Zosi. I w jej poukładanym życiu nagle pojawia się nieprzewidziany koszmar. Bohaterka cyklu Niny Majewskiej-Brown w powieści „Anka i piekło szczęścia” przeżywa coś, co może spotkać część czytelniczek. Autorka zamienia się nie tyle w głos rozsądku (na uczucia nie ma rady), co w przyjaciółkę, która podpowie, co zrobić w ekstremalnie trudnej sytuacji. Anka bowiem pada ofiarą stalkingu. Jej kochanek, Artur, na początku doskonale odgrywający rolę zakochanego na zabój, dla Anki zmienia miejsce zamieszkania i pracę. Namawia kobietę na porzucenie męża i wspólne życie. Kiedy spotyka się z odmową, rozwija te cechy, które już wcześniej zaczął ujawniać. Grozi Ance, żąda pieniędzy za milczenie (gdyby Maciej, mąż bohaterki, dowiedział się o romansie, z pewnością by odszedł bez wysłuchania tłumaczeń). Wielka miłość zamienia się w zestaw kredytów i długów oraz niekończący się stres.
Anka żyje wśród życzliwych ludzi. Zawsze może liczyć na wyrozumiałego (chociaż nie w tej jednej jedynej kwestii) Macieja, pod ręką ma trzeźwo myślącą synową (Aneta po przebojach z własną matką potrafi bez sentymentów rozliczać się z rzeczywistością i służy dobrymi radami, kiedy zaistnieje taka potrzeba). Ma przyjaciółkę, która wprawdzie potępia skoki w bok, ale na pewno nie zostawi Anki w potrzebie. W pracy jedna z koleżanek próbuje bruździć i rozsiewać plotki, ale Anka świetnie dogaduje się z szefową i nie musi bać się o stanowisko. I to wszystko Artur jest w stanie zburzyć. Nina Majewska-Brown bardzo umiejętnie rozbudowuje psychologiczną otoczkę w powieści, pokazuje czytelniczkom, jak milczenie niszczy od środka każdy związek i jak złe tajemnice wpływają na zdrowie (również psychiczne). Ze szczęśliwej i spełnionej kobiety, która jest wsparciem dla wszystkich wokół, Anka staje się wrakiem, zastraszoną szarą myszką, która chciałaby cofnąć czas i nie potrafi naprawić wyrządzonych krzywd.
Z jednej strony – bardzo ładnie snuta opowieść obyczajowa. Autorka przechodzi od sytuacji w pracy Anki do scen w jej domu, do relacji międzyludzkich i problemów kolejnych domowników (bo przecież Anka nie ma monopolu na cierpienie, tu każdy przejmuje się czymś innym we własnym zakresie). Zmieniają się zagadnienia, zmieniają się też zakresy zmartwień albo małych radości – „Anka i piekło szczęścia” nie jest tomem, który by przygnębiał i męczył. Z drugiej strony to przestroga dla odbiorczyń. Autorka pokazuje mechanizm prześladowania: Artur wykorzystuje naiwność kobiety, która czuje się niekochana, więc staje się łatwą zdobyczą dla oszustów i naciągaczy. Wyjaśnia odbiorczyniom, dlaczego Anka boi się i wstydzi przyznać do tego, co się stało – i jak działa to na prześladowcę. Uleganie kolejnym żądaniom to droga donikąd i to zostaje w powieści ładnie nakreślone, czytelniczki muszą zrozumieć, jakich błędów nie popełniać. Wiadomo, że droga do prawdy będzie trudna, a momentami też i przykra – Nina Majewska-Brown przedstawia nawet najbardziej prawdopodobne reakcje policji – także zniechęcające do podjęcia radykalnych działań – dopiero zestaw przeszkód, gdy Anka chce już pozbyć się sekretu, dodaje siły – paradoksalnie może, ale bardzo skutecznie. Czytelniczki dowiedzą się, jak postępować ze stalkerem, jak się nie zachowywać i na co się przygotować. W ten sposób lektura rozrywkowa zamienia się w ważną pod kątem społecznym książkę. Dobrze się ją czyta, a dostarcza szeregu silnych wrażeń.