Recenzje

Szpitalnie

Grzegorz Uzdański: Zaraz będzie po wszystkim. W.A.B., Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

W tej książce zwraca uwagę język podsłuchany, to wartość, której nie można nie doceniać, zresztą Grzegorz Uzdański niewiele więcej będzie w stanie o ludziach powiedzieć. W jego tomie „Zaraz będzie po wszystkim” akcja nie ma bowiem tak wielkiego znaczenia jak wewnętrzne monologi i doświadczenia bohaterów. Książka ta może rozśmieszyć (trochę na przekór ponurym przeważnie treściom i ogólnie niewesołej sytuacji), ale może też zirytować za sprawą trafnego podsłuchania – i braku wykorzystania rytmu. Uzdański idealnie imituje głosy przynajmniej części postaci: starsza i schorowana pani Jadwiga będzie tu najbardziej przekonująca – ale i tak marionetkowa przez rezygnację z fabuły w powieściowej teraźniejszości. Grzegorz Uzdański przyciąga stylizacjami – odpycha za to niewyraźnym pomysłem na relacje międzyludzkie. Zupełnie jakby chciał obserwować ludzi i sprawdzać, jak mogą potoczyć się ich losy, jeśli nie będą przez autora-demiurga kontrolowani. W efekcie okazuje się, że zrzuca odpowiedzialność za stagnację na swoich bohaterów – jakby to oni byli winni, że fabuła nie może się kleić. Owszem, pobyt w szpitalu nie nastraja zbyt pozytywnie i nie generuje wielkich wyczynów, zwłaszcza gdy ktoś ma sobie za złe wydarzenia, które sprowokował i które doprowadziły go do komplikacji.

„Zaraz będzie po wszystkim” to szybka powieść, która jest popisem stylistycznym. Jadwiga to typowa marudna starsza pani, która źle czuje się w szpitalnym środowisku i nikomu nie ufa. Jest w stanie strofować pielęgniarki i wszystkich pouczać, uważa, że w każdej chwili może zostać okradziona, a ponadto – nikomu nie zależy na jej wyzdrowieniu. Malkontenctwo Jadwigi opiera się na pseudoargumentach bardzo typowych dla ludzi w podeszłym wieku, a Uzdański świetnie odmalowuje trudny charakter kobiety. Gorzej wychodzi mu z odwzorowywaniem uczuć Tomka – tu i tak w narracji zrzuca go w stronę „kobiecości”, zapisuje w charakterze to, co u Jadwigi bardzo się sprawdziło – zupełnie jakby nie wystarczyły autorowi żale wylewane przez tę bohaterkę. W „Zaraz będzie po wszystkim” chce zetknąć ze sobą kilka typów osobowości, ale te dominujące wpływają na resztę, przenikają się i nadają im ton. Odbiorcy będą stopniowo odkrywać tajemnice postaci, dowiadywać się o nich coraz więcej i przekonywać, że każdy ma powody, żeby zachowywać się tak a nie inaczej – niby truizm, a jednak w „Zaraz będzie po wszystkim” motywacje po prostu trzeba wyjaśnić. Uzdański prowadzi opowieść tak, by rozwiązania stawały się oczywiste – a unika przy tym dosłowności w tłumaczeniach. Zamyka bohaterów w przestrzeni szpitala, żeby wyizolować ich z tłumu, żeby pozostawić sam na sam z niewesołymi przeważnie myślami i żeby uświadomić czytelnikom, na czym polega bezradność.

„Zaraz będzie po wszystkim” to książka, którą czyta się szybko – ale która na długo pozostaje w myślach, jako odwzorowanie ludzkich lęków i wątpliwości (a czasem też – jako wyjaśnienie zachowań schorowanych członków rodziny). Uzdański przelewa na papier coś, co naprawdę może się wydarzyć – w skali 1:1 – a przez przyglądanie się faktom daje też szansę zrozumienia części społeczeństwa. Swoją książką próbuje stworzyć pomost między pokoleniami, ale też – pozwala przyjrzeć się dwóm stronom medalu: pokazuje, jak codzienność szpitalną widzi chory, ale też – jak postrzega się tego chorego z zewnątrz. Wydaje się, że pozostali bohaterowie są tu dodani trochę na siłę, nie ma drugiego tak wyrazistego jak Jadwiga – równie dobrze książka mogłaby wypaść jako jej monolog.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,