Jędrzej Pasierski: W Imię Natury. Czarne, Wołowiec 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Wszystko wskazuje na to, że Jędrzej Pasierski wyrobi sobie mocną pozycję na rynku mrocznych kryminałów. „W Imię Natury” to jego trzecia powieść – i tym razem autor zrezygnował z obecności komisarz Niny Warwiłow, żeby odbiorcy mogli skupić się na innych postaciach i kompletnie innych dylematach. Jak i we wcześniejszych historiach, tak i tutaj mocno podkreśla autor znaczenie obyczajowości, codziennych trosk i przestrzeni, w której bohaterowie funkcjonują.
W domu Mateusza Chabrowskiego dzieje się sporo, ale nie są to sprawy spędzające sen z powiek wszystkim naokoło. Nastoletnia Iga wchodzi w okres buntu i – ku przerażeniu rodziców – próbuje pozbyć się z domu swojego małego braciszka. Żona, Maja, jest artystką i tworzy obrazy dla wymagających klientów, ma też odpowiednie podejście psychologiczne do dzieci i męża – wie, jak zapobiegać katastrofom i sporom, wykorzystuje intuicję, żeby łagodzić konflikty. Mateusz może czuć się szczęściarzem, nawet jeśli fundacja, którą założył, przechodzi trudne chwile. W tle pojawiają się wizje wielkich przekrętów i komplikacji nie tylko finansowych, wiele wskazuje na to, że przyjdzie bohaterowi zastanawiać się nad moralnymi wyborami. Wszystko się jednak zmienia w momencie, gdy Mateusz dostaje zdjęcie martwego mężczyzny leżącego na śniegu. Akcja poszukiwawcza przynosi diametralnie różne od założonych rezultaty, dość wspomnieć, że z domu znika Maja. Mateusz musi dać oparcie swoim dzieciom, ale ponadto – sprawdzić, co się stało i czy możliwe jest jeszcze odbudowanie szczęścia rodzinnego. Stopniowo dociera do informacji, które zmieniają jego rzeczywistość.
Pasierski bardzo mocno rozwija motywy psychologiczne w książce. Portretuje członków rodziny tak, by każdy z jakiegoś powodu zapadał w pamięć – i na bazie przekonania o domowej stabilizacji funduje odbiorcom szereg wstrząsów. Postacie nigdy nie wypadają z przypisanych sobie ról, zachowują się zgodnie z założeniami – wystarczająco skomplikowana jest intryga, nie trzeba dodatkowych poszukiwań emocji. Jednak z odzwierciedlaniem atmosfery wokół Mateusza Jędrzej Pasierski radzi sobie znakomicie. Poszukiwanie zaginionej to nie wszystko, co ma do zaoferowania – powoli odsłania przed czytelnikami i bohaterem kolejne bardzo mroczne zagadki. W efekcie „W Imię Natury” imponuje warstwą fabularną i charakterologiczną.
A w narracji – ta powieść będzie zachwycać zwłaszcza fanów ambitniejszej literatury rozrywkowej. Pasierski w prowadzeniu opowieści jest pewny siebie, zdarza mu się – z rzadka – wprowadzać nawet drobne żarty do codziennych przekomarzanek. Potrafi kontrolować klimat książki, wpasowuje się w strukturę powieści psychologicznych, nie rezygnując z mocnej sensacji. Takim nastawieniem na tekst przekona do siebie nie tylko amatorów gatunku. Jest ta powieść popisem literackim, kolejną próbką możliwości pisarskich i wyobraźni – oraz znajomości ludzkich charakterów. Jędrzej Pasierski okazuje się autorem, który nawet w strefie mroku nie będzie rezygnować z odtwarzania realiów, a to automatycznie przysporzy mu kolejnych fanów.
„W Imię Natury” to książka dopracowana w szczegółach, udana jako historia rozrywkowa i jako przenikliwe spojrzenie na międzyludzkie relacje. Nie tylko intrygę kryminalną proponuje tu autor czytelnikom – więc zostanie za to doceniony.