Przewiew. 12 historii otwartych. Czytelnik, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Jest to książka z tezą. Zestaw reportaży przygotowanych przez dwunastu różnych autorów – absolwentów jednej ze szkół (oraz ich wykładowcy) pokazujący tych, którzy walczą o poprawę warunków życia w najbliższym otoczeniu, upominają się o słabszych lub zapomnianych i działają bez wielkich słów. Dla nich pomaganie to konkretne czyny, a nie rozgłos – i dzięki reportażom mogą w ogóle wybić się w świadomości grupy ludzi szerszej niż lokalna społeczność. Być może kogoś zainspirują, być może nakłonią do zadawania pytań jak poprawić świat i zmienić go na lepsze. A może po prostu uwrażliwią, wyczulą na to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu.
„Przewiew. 12 historii otwartych” to publikacja, której w zasadzie nie da się oceniać pod kątem literackim, bo twórcy tekstów usiłują zrealizować zadanie, nie mają jeszcze w większości wypracowanego języka mówienia o ważnych sprawach, na razie posługują się schematami charakterystycznymi dla prasowych komentarzy, uczą się, jak wydobywać na światło dzienne czyjeś prywatne sprawy, dylematy i małe sukcesy. „Przewiew” to książka treningowa, ale na dość dobrym poziomie. Artyzm ma tu mniejsze znaczenie niż przesłania: chodzi o to, żeby przedstawić szerszemu gronu czytelników miejscowych „bohaterów”. Zresztą na stronie tytułowej każdego reportażu wymienieni są z nazwiska nie tylko autorzy danego tekstu, ale również ci, na których skupia się uwaga. Jakby prezentacji było mało, pojawią się oni – bohaterowie reportaży – także na zdjęciach przed opowieścią. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że książka przedstawia tych robiących coś dobrego dla lokalnej społeczności, wypada to jak reklama. Ale nie będzie takie rozwiązanie przeszkadzać – zwłaszcza tym odbiorcom, którzy czekają na dobre wiadomości i przekonanie, że uda się coś zrobić niezależnie od okoliczności i przeszkód.
I tak przedstawiają autorzy między innymi parę, która stanowi rodzinę zastępczą dla dzieci z trudnych domów, opiekunów dzieci ze zdiagnozowanym autyzmem, sołtysa angażującego miejscowych do kolejnych działań. Ktoś chce pracować na rzecz poprawy relacji polsko-ukraińskich, ktoś inny prowadzi zajęcia w domu kultury, ktoś zamierza przystosować plaże do potrzeb osób na wózkach. Są tu inicjatywy wyjątkowe, nietypowe na etapie pomysłu, jak rockowy obóz dla starych dziewczyn. Ale pojawiają się też zagadnienia co najmniej dwuznaczne w swoim brzmieniu: jak historia mężczyzny, który zbyt dużo poświęcił wierze i przez swoje rozmodlenie (a może nie tylko) stracił rodzinę.
Dwanaście tekstów, bohaterów – więcej, bo nie każdy działa w pojedynkę, a nie ma sensu rozdzielać twórców inicjatyw, jeśli wsparcie jest wydatne. „Przewiew. 12 historii otwartych” to tom, który pokazuje, że są ludzie, którym się chce – mimo wszystko. Autorzy docierają do postaci, które nie szukają rozgłosu na skalę krajową i nie uruchamiają potężnej machiny promocyjnej – biorą sprawy w swoje ręce i robią to, czego w ich otoczeniu najbardziej brakuje.