Izabella Frączyk: Kobiety z odzysku. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 (wyd. II) – pisze Izabela Mikrut.
Pierwsze spotkanie z tymi kobietami to dla czytelniczek szok i olśnienie. Szok – że można żyć po swojemu, bez oglądania się na mody albo tradycje. Olśnienie – bo Izabela Frączyk pokazuje odbiorczyniom najprostszą drogę do szczęścia. To odwaga i przyjaźń: dzięki wsparciu najbliższych łatwiej znosić przeciwności losu. W efekcie „Kobiety z odzysku” stają się książką bardzo cenną i ważną na półce z literaturą obyczajową. Zresztą – wznowienie tej historii świadczy o tym, że Izabella Frączyk po raz kolejny trafiła w zapotrzebowanie rynkowe i przekonała czytelniczki do obyczajówkowych rytmów.
„Kobiety z odzysku” to okazja do poznania aż trzech pań, które znalazły się na życiowym rozdrożu. Zuzka – niewysoka i pulchna, jest wulkanem energii. Ma własną firmę remontową, którą sukcesywnie rozbudowuje, świetnie radzi sobie z rządzeniem grupą fachowców, a pracy jej nie brakuje. Rozstała się z mężem, którego mamusia zbytnio ingerowała w związek – i teraz jest szczęśliwa bez partnera u boku. Felicja pochowała i małżonka, i nowo narodzone dziecko. Teraz już pogodzona z losem może zająć się rozwijaniem rodzinnej firmy prawniczej: jest specjalistką, która zawodu uczyła się od dziecka, podpatrując dziadka – i pasja obecnie procentuje, przynosząc Felicji zyski, renomę i szansę na spełnienie. Gośka przeżyła najdziwniejszy scenariusz, odkrywając, że jej mąż jest poligamistą i ma trzy różne rodziny w trzech krajach. To należy do przeszłości. Trzy kobiety, które poznały się i polubiły, zamierzają spędzić razem wakacje w Egipcie. Wyjazd – w końcu – dochodzi do skutku i bohaterki mogą nie tylko lenić się do woli, ale jeszcze – obserwować zachowania turystów. Seksturystyka to jeden ze sposobów na oryginalne spędzenie wakacji, jednak Gośka, Felicja i Zuzka niekoniecznie byłyby na takie rozwiązanie gotowe. Zresztą – każda z nich przeżywa właśnie swoją miłość. Gośka w samolocie poznaje przystojnego Marcina (nie wie, że mężczyzna starannie aranżuje „przypadkowe” spotkania). Felicja spędza upojną noc z nowo poznanym mężczyzną i nie spodziewa się nawet, jak potoczy się historia w jej przypadku – gotowa na samodzielność, może zostać wynagrodzona. Zuzka natomiast dodaje energii fabule: zakochuje się w niej przystojny Arab, syn szejka. Ahmed na różne sposoby próbuje zdobyć serce kobiety, jednak Zuzka za nic ma jego umizgi.
Pisze Izabela Frączyk bardzo lekko. Przekonuje czytelniczki, że nie warto gonić za miłością (najlepiej świadczą o tym przygody Zuzy na portalu randkowym) i – że nie trzeba uwieszać się na mężczyźnie, lepiej podbijać świat i stawiać na samodzielność: wtedy można tworzyć wspaniały i wartościowy związek. Bohaterki udowadniają, że można znaleźć szczęście na różne sposoby. Dzieje się u nich całkiem dużo, wakacyjna lektura przechodzi później w opis codzienności. Trzy kobiety dowiadują się, ile znaczy wsparcie i obecność w kryzysowych momentach. Bo takich przecież nie zabraknie, Frączyk nie ogranicza cierpień albo nieszczęść. Tyle tylko, że „kobiety z odzysku” radzą sobie z nimi dość szybko i sprawnie – własnym przykładem niosąc pokrzepienie dla odbiorczyń. To powieść udana, nie tylko od strony rozrywkowej, ale i „pedagogicznej”, ze względu na podpowiedzi, jakie kieruje autorka do czytelniczek. Nic dziwnego, że książka doczekała się już kontynuacji.