Recenzje

Twórczość

Afonso Cruz: Kukła Kokoschki. Nisza, Warszawa 2014 – pisze Izabela Mikrut.

Ta książka składa się z trzech odrębnych całości, z których pierwsza wydaje się z perspektywy czytelników najciekawsza i najtrafniejsza – druga to już próbka warsztatowa i możliwość pogrania motywem kreacji, a trzecia – stanowi partię wtórną wobec poprzednich pomysłów.

„Kukła Kokoschki” to tom, który zabiera odbiorców w świat nierzeczywisty, z pogranicza snu – chociaż często przedziera się do niego proza życia. Na początek Afonso Cruz proponuje dwóch bohaterów z różnych światów. Bonifacy Vogel prowadzi sklep z ptakami. To bohater o nie do końca działającej psychice, niezdolny do analizowania tego, co dzieje się wokół. Mógłby czas spędzać w wiklinowym fotelu i przygotowywać ptaki wedle zamówień, mógłby też zastanawiać się nad ideą klatki – która czasem jest metaforą, a czasem – wnętrzem ptaka (kiedy po otwarciu drzwi ptak nie ma już ochoty wyfruwać na zewnątrz). Bonifacy Vogel to postać baśniowa, rozbudza ciekawość i zabiera odbiorców do własnej przestrzeni – będącej niemal oazą w świecie ogarniętym wojną. Tutaj nie ma miejsca na rozważania, czym jest dobro lub zło, nie ma też żadnych zagrożeń. Sklep z ptakami to azyl – nawet jeśli wokół dzieje się strasznie. Do piwnicy sklepu z ptakami pewnego dnia wchodzi mały żydowski chłopiec, Izaak Dresner. Dziecko było świadkiem śmierci najlepszego przyjaciela, uciekło spod karabinu niemieckiego żandarma i znalazło schronienie pod butami Vogla. Przez pewien czas funkcjonowało jako głos (który Vogel odbierał stopami, nie rozumiejąc, skąd przypływają do niego podpowiedzi i wskazówki działania), później – jako ojciec znacznie starszego od siebie człowieka. W drugiej części autor proponuje dramatyczną historię miłosną malarza Oskara Kokoschki. Oskar zakochany w Almie, postanowił ocalić dla siebie ukochaną i po rozstaniu stworzył jej kukłę, którą traktował jak żywą osobę. W trzeciej części pojawi się muzyk, który klasyfikuje ludzi ze względu na podobieństwo do dźwięków. Tutaj też powrócą znani z wcześniejszych partii bohaterowie, by wprowadzić ostateczne rozstrzygnięcia dotyczące własnej tożsamości i relacji.

Afonso Cruz przede wszystkim wie, jak opowiadać. Unika zbędnych komentarzy, rozdziały prowadzi tylko tak, by zaintrygować czytelników, pokazać im pomysł wyróżniający książkę – wizję kreacji bohaterów albo niezwykłe wydarzenie, silne w swojej wymowie i znaczeniu. Lubi aforystyczne podsumowania i niedopowiedzenia, lubi też zaskakiwać odbiorców – a dzięki temu, że nie stawia na rejestrowanie faktów, a usiłuje za każdym razem znaleźć uzasadnienie dla prezentacji bohatera lub sytuacji, w jakiej się znalazł – i to uzasadnienie często liryczne albo ironiczne – umożliwia dłuższe cieszenie się lekturą. Tu niemal każda fraza ma znaczenie (i w tym kontekście numeracja fikcyjnych rozdziałów historii o Kokoschce jest zabiegiem jedynie nużącym, znacznie lepiej sprawdza się Cruz w jednostkowych zaskoczeniach). Jest „Kukła Kokoschki” tomem niezwykłym, literaturą wysokiej próby.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,