Recenzje

Tylko miłość

Magdalena Niedźwiedzka: Barbara Radziwiłłówna. Zmierzch Jagiellonów. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

W serii Zmierzch Jagiellonów po królowej Bonie Magdalena Niedźwiedzka zamierza przedstawić Barbarę Radziwiłłównę, a właściwie ten wątek z jej życia, który wiązał „wielką nierządnicę litewską” z królem Zygmuntem II Augustem. Do zadania podchodzi jednowymiarowo, to znaczy interesują ją nie polityczne sojusze i ustalenia, a wizja miłości, której nie może przeszkodzić żadne wydarzenie i żadna wpływowa postać. Barbarę Radziwiłłównę prezentuje najpierw jako tę, która uwielbia zabawy i zbytki, wie, jak czerpać radość z życia i manipulować mężczyznami. Płocha i rozrywkowa do przesady kobieta potrafi korzystać ze swoich wdzięków – i kusi Augusta. Ten wikła się w romans (umiejętnie podsycany między innymi przez Rudego i Czarnego, krewnych Barbary, którzy dla Radziwiłłów są w stanie obmyślić i zrealizować najbardziej nierealny plan). Tajemnemu związkowi przeciwna jest królowa Bona, starająca się za wszelką cenę obrzydzić Augustowi wybrankę. Nie ma jednak szans tam, gdzie w grę wchodzi pożądanie i pragnienie posiadania potomka.

W fabule autorka akcentuje zaledwie kilka wydarzeń z międzyludzkich kontaktów, zapominając nawet o tym, że opowieść dotyczy w dużej mierze koronowanych głów. Skupia się na samym uczuciu, interesującym przez to, że zakazanym. Barbara Radziwiłłówna najpierw spotyka się z Augustem i urzeka radosnym sposobem bycia czy łóżkowymi talentami. Po śmierci Elżbiety, pierwszej żony Augusta, wychodzi za niego za mąż – w tajemnicy przed Boną. To rodzi szereg niesnasek oraz radykalnych działań we dworze – do protestującej królowej dołącza szlachta, której nie podoba się postawa Augusta i ignorowanie zdania ogółu. Pod koniec tomu u Barbary pojawia się tajemnicza choroba. Finał – znany z historii – tu wybrzmiewa nadzwyczaj gorzko i wydaje się być przyspieszony, jakby autorka jak najszybciej chciała uciec z dworu Augusta.

Chociaż kolejne rozdziały wyznaczane są datami (czasem z przeskokami o rok w czasie), nie skupia się Niedźwiedzka na opisywaniu spraw politycznych. Historia schodzi na daleki plan, potrzebna jest o tyle, żeby wydobyć z niej realne postacie i źródła ich zachowań, całą obyczajową otoczkę autorka sobie tworzy na tej podstawie – a tom, obszerny i apetyczny, jak to zwykle u Niedźwiedzkiej – na obyczajowości się opiera. Liczą się tu relacje między matką i dorosłym synem, który ma zaraz rządzić krajem, a nie potrafi wyzwolić się z wpływów rodzicielki. Wzruszające sceny między starą królową i jej odchodzącym mężem: obraz poświęcenia i oddania. Związek Barbary i Augusta, przechodzący różne fazy – od początkowych uniesień i szczęścia przez kryzys aż po niemożliwość spełnienia już w ciężkiej chorobie. Ale też nie brakuje w tomie tych, którzy próbują dostać się w pobliże władców, żeby ugrać coś dla siebie – a w tej dziedzinie wszystkie chwyty są dozwolone. To, co dzieje się na arenie politycznej, jest dla Niedźwiedzkiej zaledwie tłem, czymś niewartym analizowania: autorka zajmuje się jedynie uczuciami i postawami bohaterów w relacjach interpersonalnych. Zamiast zająć się wydarzeniami wagi państwowej, będzie przyglądać się spojrzeniom czy westchnieniom bohaterów – i tak uczłowieczy historię, pokaże odbiorczyniom potencjał romansowy tkwiący w przeszłości.

„Barbara Radziwiłłówna” jest książką wysmakowaną pod kątem uczuć – ale nierówną w narracji. Przez większość książki autorka szkicuje wyłącznie zachowania osób z otoczenia Augusta i Barbary (oraz ich samych) – pod koniec gwałtownie przyspiesza i szuka tylko powiedzenia tego, co konieczne, żeby zamknąć opowieść. Pozostawi zatem niedosyt. „Barbara Radziwiłłówna” to lektura dla tych, którzy szukają powieści na wzór obyczajówek romansowych, a nie przedstawiania historycznego kontekstu – warto o tym pamiętać.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,