Recenzje

Ujęcia

Paulina Tyczkowska, Jakub Kuza: Krótka historia jednego zdjęcia. Kobiety. Znak, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Ta seria może się rozrastać bez końca, bo zawsze znajdzie się temat przewodni do wskazania na przestrzeni ostatniego stulecia (a czasem i dalej, bo w przypadku tej publikacji opowieść rozpoczyna się w 1840 roku) na fotografiach. Paulina Tyczkowska i Jakub Kuza tym razem przyglądają się zdjęciom prezentującym kobiety.

„Krótka historia jednego zdjęcia. Kobiety” to odpowiedź na medialne zainteresowanie – wszystko zaczęło się przecież od internetowej popularności. Teraz druk pomaga dotrzeć do części odbiorców ceniących sobie zwykłe książki – zwłaszcza publikacje albumowe. Paulina Tyczkowska i Jakub Kuza wybierają proste rozwiązanie: przedstawiają całostronicową fotografię, a obok krótki opis tego, co ona prezentuje, okoliczności, w jakich została zrobiona lub znaczenia kadru. Opowieść rozłożona jest w czasie (kończy się na roku 2018), ale została przygotowana tak, by pokazywać raczej przemiany obyczajowe i społeczne oraz palące tematy niż piękne zdjęcia. Innymi słowy – to nie względy artystyczne decydują o jej układzie. Co więcej, przywoływane tu fotografie często nie imponują techniką, a część pomysłów na kompozycję czy realizację docenić można dopiero po chwili – przez cały czas silniejsze odniesienia to te poza aparatem. Autorzy skupiają się na możliwości opisania wybranych wydarzeń.

I tak wśród „modelek” znajdą się uczestniczka powstania styczniowego, żona Lwa Tołstoja, Halina Konopacka, Tamara Łempicka, Rita Hayworth, Marilyn Monroe, Oriana Fallaci czy Agnieszka Holland. Trafią tu aktorki, ale też młodociane przestępczynie, trafią feministki i kobiety zaangażowane w politykę na przekór czasom, w którym przyszło im żyć. Trafią dzieci i przedstawicielki różnych kultur (w tym tych, w których prawa kobiet są ignorowane). Pojawią się panie, które walczyły i kobiety w chwili śmierci, kobiety-symbole, sławy i zupełnie anonimowe postacie. Za każdym razem bardziej niż wizerunek liczy się sytuacja, którą zdjęcie przedstawia. To albo prywatne dramaty i utrwalone w obrazku emocje, albo skrótowe życiorysy – możliwości przypomnienia sylwetek powszechnie niekojarzonych, albo tematy, które otwierają zainteresowanie dalszymi losami portretowanych (himalaistka, która żegna się z małą córeczką przed wyprawą w góry). Utrwalane są tu kobiety, które zrobiły coś przełomowego dla swoich rodaczek albo działały w obronie własnych praw, te, które spotkały się z powszechnym uznaniem i te krytykowane. Zdarzają się kadry-ciekawostki (protest brunetek po pewnym filmie) i historie gwiazd ekranu z początków kariery. „Krótka historia jednego zdjęcia. Kobiety” to nie publikacja, która przynosi rozbudowaną lekturę i zestaw anegdot – bardziej podpowiedź, dlaczego warto interesować się historią znanych i mniej znanych ujęć, próba przypomnienia, jak fotografia utrwala rzeczywistość.

Opowieści towarzyszące zdjęciom są skrótowe i nierozbudowane pod kątem narracyjnym, mają charakter informacyjny a nie literacki. Pozwalają albo poznać postać lub historię kojarzonego powszechnie zdjęcia (rzadziej), albo oswoić się z wizerunkiem osoby, której nazwisko jest znane – i zorientować we fragmencie jej biografii. Takie rozwiązanie podoba się szerokiemu gronu odbiorców, jest więc pewne, że „Krótka historia jednego zdjęcia. Kobiety” odniesie na rynku sukces.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,