O spektaklu „Sensoryczny Labirynt Muzyczny” w reż. Agnieszki Czekierdy w Teatrze Małego Widza w Warszawie pisze Natalia Karpińska.
Sensoryczny Labirynt Muzyczny to sztandarowy projekt Teatru Małego Widza skierowany do dzieci już od pierwszego roku życia. Powstały w 2016 roku performens muzyczny, łączący elementy teatru opowieści i instalacji artystycznej, zachwyca pomysłowością i różnorodnością, oferując najnajowej publiczności podwodną podróż w głębiny morza, które kryje w sobie wiele tajemnic.
W Teatrze Małego Widza ważne jest nie tylko to, co dzieje się w trakcie spektaklu, ale także to, co maluchy robią tuż przed nim i po nim. Bezpieczne, przytulne przestrzenie przeznaczone na zabawę z rodzicami, wprowadzają odbiorców w stan swobodnego eksplorowania nowych rzeczy i miejsc. To czas – jak podkreślają twórcy – przeznaczony dla rodziny, podczas którego rekomenduje się schowanie telefonu komórkowego i odłączenie się od świata zewnętrznego. Dorośli posłusznie (choć nie zawsze już przed rozpoczęciem przedstawienia) pełnię uwagi skupiają na swoich pociechach. Do Labiryntu zapraszają nas opowiadacze, którzy przeprowadzą krótką i przyjemną rozgrzewkę wszystkich zmysłów. Ten rozruch to wstęp do uważnego odbioru i świadomego uczestnictwa w wydarzeniu. Jest bowiem w projekcie TMW nadrzędna idea wspierająca najmłodszych, teatralnych bywalców: poszerzyć horyzont ich doświadczeń, ukazując bogactwo i piękno kreacjonizmu i działania wyobraźni.
Wspaniałe, że w projekcie biorą udział tak uznani i utalentowani artyści jak multiinstrumentaliści Gwidon Cybulski, Igor Spolski i Iza Lamik, którzy dbają o audialną narrację całości oraz aktorki Aleksandra Tomaś czy Izabela Gosk, przeprowadzające nas przez kręte ścieżki podwodnej krainy. Dźwięk etnicznych instrumentów, bębnów, kojących handpanów ale też przedmiotów codziennego użytku takich jak kieliszki wypełnione wodą wprowadza uczestników w stan błogiej relaksacji i spokoju. To wyciszenie towarzyszące w pierwszej części spektaklu zostanie skontrastowane z żywiołowością rytmu wiolonczeli czy banjo, które wtórują opowieściom szalonej Meduzyny i zapraszają do tańca. Interakcje twórców z dziećmi nie pozwalają na chwile nudy, co najwyżej na chwilę odpoczynku, która w połowie pokazu daje chwilę oddechu i nieśpiesznej zabawy w morskiej, piankowej toni.
Podobnie jak w innych projektach TMW każdy uczestnik do domu może zabrać ze sobą część tego co zobaczył i doświadczył. Woreczek z kawałkiem morskiej toni szeleszczącej w malutkich dłoniach jeszcze długo będzie przypominać niezwykłe popołudnie (lub poranek) spędzony w świecie barw, kształtów, nieoczywistych faktur i dźwięków.
Myślę, że Teatru Małego Widza nie trzeba nikomu przedstawiać, ale z pewnością młodym rodzicom (a także dziadkom!) warto podpowiedzieć, że jest to miejsce, w którym szybko się zakochają. Sensoryczny Labirynt Muzyczny zdecydowanie w sposób mniej formalny niż standardowy spektakl inicjuje maluchy w doświadczanie teatralnej magii, pozwalając im na wybór tego, co zainteresuje ich najbardziej. Może będzie to upajający zapach herbatki u Homara lub kojący szum morskich fal, może ogromne macki mięciutkiej ośmiornicy lub lustra, w których można stroić miny. A może pulsujący rytm bębna wprawiany w ruch dłonią muzyka, lub po prostu zacieniony kąt, gdzie u boku rodzica można się spokojnie wyciągnąć i zamknąć oczy. Ten zatrzymany czas wydaje się bezcenny. Tym bardziej bezcenny, że za chwilę rodzice wyjmą z szafek swoje telefony komórkowe i wrócą do codziennych obowiązków. Warto wtedy zajrzeć do szeleszczącego woreczka w pokoju dziecka i przywołać miłe wspomnienia. Może zdecydować, że kolejny weekend też spędzimy razem w teatrze?
fot. Paweł Głogowski