Sherri Duskey Rinker i Ag Ford: Mistrz kieszonkowy z placu budowy. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.
Brumka Brzdąc to miniładowarka, która wkracza do przetestowanej już rzeczywistości. Na budowie znajduje się pięć ciężkich maszyn – niekoniecznie zachwyconych tym, że pojawia się maluch. Ów maluch wydaje się za słaby, za lekki i kompletnie nieprzydatny w przypadku wielkiej budowy. Nic dziwnego, że Brumki Brzdąc nikt nie chce traktować poważnie. Przeganiana z kąta w kąt bohaterka nie poddaje się jednak, cierpliwie czeka na swoją kolej i na sytuację, w której będzie mogła udowodnić swoją wartość. Nie wpada w kompleksy – co ważne. Okazja do działania nadchodzi dość szybko: w urwisko wpadają dwa pojazdy. Nikt nie może przyjść im z pomocą, bo to oznaczałoby kolejne zagrożenia. Ale Brumka jest mała i lekka, a do tego – wielofunkcyjna. Przejmuje zatem dowodzenie, angażuje się w akcję ratunkową i idzie tam, gdzie jest niebezpiecznie, żeby pomóc nowym znajomym. Sprawdza się idealnie i nawet może wydawać polecenia innym maszynom. Gdyby nie Brumka, ta przygoda mogłaby się źle skończyć.
Sherri Duskey Rinker i Ag Ford tym razem decydują się na barwną i pełną emocji akcję. Do tej pory w serii ukazywały się raczej usypianki, książeczki przygotowujące dzieci do spania. Teraz pojawia się przygoda w pełnym tego słowa znaczeniu, atrakcja, jakiej odbiorcy mogli się nawet nie spodziewać. Wszystko po to, żeby pokazać czytelnikom, że nikogo nie należy odrzucać ze względu na jego fizyczność, oraz – że nie wolno przekreślać nikogo, każdemu trzeba dać szansę wykazania się, w każdego trzeba też wierzyć. Brumka jest tu idealnym przykładem, bo w tej przestrzeni funkcjonuje jak niepewne siebie dziecko. Bohaterowie przyglądają się jej z poczuciem wyższości, wręcz wydają na nią wyrok zanim jeszcze dobrze ją poznają. „Mistrz kieszonkowy z placu budowy” to w tym wypadku ważne przesłanie dla czytelników. Mała ładowarka zastępuje tu naturalnie klasycznych dziecięcych bohaterów ratujących świat, chociaż świat wcześniej w nich nie wierzył. Najmłodsi po takiej lekturze nie tylko uwierzą we własne siły i nauczą się, jak nie wpadać w kompleksy. Dowiedzą się też, dlaczego nie wolno pochopnie oceniać innych. Wszystko na przykładzie bohaterów powszechnie przez maluchy lubianych. Plac budowy gwarantuje zainteresowanie dzieci: to miejsce, które zawsze wydaje się kuszące i nietypowe, albo przynajmniej niezbadane. Dzięki historyjkom z placu budowy można je lepiej poznać – w wydaniu bajkowym. Oczywiście tomik „Mistrz kieszonkowy z placu budowy” jest też bogato ilustrowany. Każda rozkładówka to osobna scenka z miejsca wydarzeń, pełna ciekawostek do oglądania, pojazdów z zabawnymi minami i kredkowych kolorów. „Mistrz kieszonkowy z placu budowy” to tomik przygotowany do oglądania przez najmłodszych – tak, by nawet ci, którzy tylko słuchają lektury, mogli śledzić akcję dzięki obrazkom.