„Osmędeusze” Mirona Białoszewskiego w reż. Stanisława Dembskiego Teatru Pijana Sypialnia – pisze Agnieszka Górnicka.
Pomiędzy rytmem a językiem, słowem a melodią, ramą ballady a oratorium rozgrywa się akcja „Osmędeuszy” Mirona Białoszewskiego. To teatr, który zaczynał się od zabawy formą i jej prostotą, kończył wielopoziomową polifonią głosów snujących tajemniczą opowieść o wielkiej miłości i nie mniejszym nieszczęściu. Spektakl Teatru Pijana Sypialnia to realizacja Teatru Osobnego w jego pierwotnych założeniach: tworzenie esencji dramatyczności przy pomocy kilku rekwizytów i aktorskiej wyobraźni.
Na prawie pustej scenie zobaczymy wieszak z ubraniami, do którego co rusz sięgać będą kolejni bohaterowie. Ubrani w groteskowe kostiumy, za duże marynarki i płaszcze, z upudrowanymi na biało twarzami i cmentarnymi wiankami w dłoniach, aktorzy przypominają duchy przeszłości, upiorne, choć zabawne, ożywione marionetki z przedwojennej Warszawy. Znajdujemy się nieopodal cmentarnej bramy przy Powązkach, gdzie gadatliwe wianczarki półszeptem przypominają sobie historię Teosi i Sylwestra – podwórzowego sztukmistrza i młodej niewiasty. Historię niewesołą, bo zakończoną śmiercią obojga i morderstwem w tle. Fabuła sztuki ujęta w kabaretowo-folklorystyczne tony, rewiowe tempo, z elementami teatru lalek tworzy opowieść pełną intryg i sentymentu, humoru i refleksji. Młodzi aktorzy bez zająknięcia recytują kolejne wersy Białoszewskiego „gramatu”, w którym język i skomplikowana składnia stają się kwintesencją magicznej semantyki tekstu. Popularnym na warszawskich podwórkach przebojom, wykonywanych z gracją i lekkością, wtórują dźwięki akordeonu. I choć scenicznej atmosferze przedwojennej Warszawy blisko momentami do reliktowości, burzy ją młodzieńcza energia wykonawców, którzy razem tworzą niezwykle spójną melodię całości.
„Od tego się zaczęło w 1955 roku w Warszawie przy ulicy Tarczyńskiej na piątym piętrze czynszówki w mieszkaniu pokoju Lecha Emfazego Stefańskiego” – pisał we wstępie do zbioru dramatów Białoszewskiego Artur Sandauer, podkreślając specyficzną przestrzeń i założenia Teatru Osobnego: na poły studenckiego i szkolnego przedsięwzięcia, nowatorskiego i eksperymentalnego w swojej formie. Spektakl Teatru Pijana Sypialnia nie nosi znamion eksperymentu, ale próby wskrzeszenia teatralnej pamięci. „Osmędeusze” to ukłon w stronę dawnej ballady ulicznej, zabawy konwencją, bliskiego spotkania z opowiadaczami, którzy namawiają nas do uwierzenia w moc słowa.