Recenzje

W innym świecie

Tove Jansson: Muminki zebrane. Tom I i II. Nasza Księgarnia, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

Po raz kolejny Nasza Księgarnia przypomni o sobie nie tylko najmłodszym czytelnikom, ale i fanom klasyki. Dwutomowe wydanie „Muminków zebranych” to propozycja, którą koniecznie trzeba mieć na półce – by móc po nią sięgać, kiedy tylko pojawi się potrzeba przejścia do wyobraźniowej krainy, wypełnionej nie tylko przedziwnymi postaciami, ale i ironicznym, wielopoziomowym poczuciem humoru. Muminki – małe trolle stworzone przez Tove Jansson – charakteryzują się dystansem do świata. W Dolinie Muminków każdy ma swoje problemy, nie istnieją tu bohaterowie idealni, a autorka z każdą historią wprowadza nowe postacie. Robi to tak, jakby Mimble, Paszczaki, Homki zawsze istniały na dalszym planie, a ujawniały się dopiero wtedy, gdy fabuła im na to pozwoli. Dolina Muminków rządzi się swoimi prawami, ale ani przez chwilę nie budzi wątpliwości: łatwo w nią uwierzyć, podobnie jak w rozmaite stworzenia zasiedlające ten teren.

W „Muminkach zebranych” pojawiły się wszystkie muminkowe historie – powieści oraz opowiadania ułożone w porządku chronologicznym (nie w kolejności, w jakiej ukazywały się pierwotnie na polskim rynku!). Dzięki temu można na długo zanurzyć się w tej rzeczywistości. Tove Jansson traktuje odbiorców bardzo serio. Chociaż tworzy baśń – nie ucieka od tematów trudnych (zdarza się nawet, że bohaterowie urządzają pogrzeb wiewiórce, co prawda istnieje furtka dla tych wszystkich czytelników, którzy poczują się niekomfortowo w takiej sytuacji – ale pokazuje to tylko, że autorka nie boi się literackich skrajności). Zresztą charakterystyczne dla Doliny Muminków są zagrożenia: raz bohaterowie czekają na kometę, która ma spaść i wszystko zniszczyć, a na razie powiększa się na nocnym niebie, to znów – zapadają w sen zimowy i przez parę miesięcy nie mogą mieć wpływu na to, co dzieje się wokół. Raz spotyka je wielka powódź, raz  – gorycz rozstań. Tove Jansson jest świetna w prezentowaniu zróżnicowanych emocji, ale zawsze uwzględnia w opowieściach trochę grozy. Wie, że dzieci lubią się bać – wbrew temu, co dzisiaj twierdzą autorzy i wydawcy. W ten sposób uzyskuje historie, które przypadną do gustu młodszym i starszym: nie są banalne ani męczące, za to intrygują i kuszą. Autorka potrafi budować napięcie. Nie ma dla niej tematów tabu (zdarza się, że jedno ze zwierzątek często wymiotuje). Równie dobrze jednak także rozśmiesza: stosuje tutaj humor na wielu poziomach, taki, który przekona najmłodszych i taki, który zachwyci dorosłych. Tworzy dowcipy sytuacyjne, ale także drobiazgi na poziomie dalszoplanowych opisów. Zwraca między innymi uwagę na to, co Muminki robią z ogonkami i jak zaznaczają ogonkami własne uczucia. Zabawą chce Tove Jansson nie tylko przyciągnąć odbiorców do lektury, ale również odrobinę złagodzić zmartwienia postaci. Tu niemal każdego coś drażni czy męczy, każdy ma swoje problemy – w gronie przyjaciół okazują się one błahe, ale w samotności bohaterowie lubią się nimi zamartwiać.

I teraz można sprawdzać – lub przypominać sobie – jak działa Dolina Muminków. Jak Muminek i Mama Muminka odnaleźli Tatusia, co Tatuś Muminka zapisywał w swoich pamiętnikach, jak wyglądały wakacje w latarni morskiej, jak Muminki tworzyły teatr… jest tu też wiele innych przygód, a każda pokazuje, jak bardzo kreatywna była Tove Jansson i jak dobrze czuła się w wymyślonej przestrzeni.

„Muminki zebrane” to nie tylko okazja do przypomnienia sobie klasyki – literatury pięknej, która z twórczości dla dzieci przeszła do uniwersalnych lektur – ale także możliwość obejrzenia oryginalnych ilustracji. Tove Jansson chętnie portretowała małe trolle i dzięki zachowanym obrazkom można sprawdzić, jak sama wyobrażała sobie bohaterów i – jak widziała poszczególne scenki z opowieści. „Muminki zebrane” to przygoda, dwie pięknie wydane książki, które nie potrzebują właściwie reklamy: to znakomity prezent dla dorosłych i dla dzieci.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,