Recenzje

Walka o szacunek

Manal Asz-Szarif: Saudyjka za kierownicą. W.A.B., Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Wcale nie chodzi tu o możliwość prowadzenia samochodu – rzecz dotyczy zmiany w podejściu do kobiet w krajach arabskich. Manal Asz-Szarif próbuje uświadomić czytelnikom, do jakich absurdów doprowadzają islamscy radykałowie i głośno mówi o łamaniu praw człowieka. A ponieważ ze swoją relacją trafi i do tych czytelników, którzy nie znają zjawiska policji religijnej czy „tradycji” pozwalających na przemoc domową – musi dość dokładnie zagłębić się w swoje wspomnienia i zaprezentować szereg komplikacji, które doprowadziły ją w ostateczności do buntu. Sam motyw prowadzenia samochodu przez kobietę to jedynie spoiwo tej relacji, dodatek do całego, pełnego wstrząsów wyznania.

Autorka przeprowadza czytelników przez własne – niewesołe – doświadczenia, żeby uzmysłowić im, jak trudny jest los kobiet w państwach arabskich. Dowodem na niecywilizowane zwyczaje są blizny na ciele (zdenerwowana na córki matka rzuca w dzieci, czym popadnie, lub bije je, nie bacząc na to, że może zrobić im poważną krzywdę, zresztą motyw kar cielesnych powraca też w szkołach i czasami prowadzi nawet do śmierci dzieci), rytuał obrzezania, który staje się ogromną traumą, ale też niemożność decydowania o własnym losie. Manal Asz-Szarif opowiada o systemie oświaty, o tym, że kobiety bez męskiego „opiekuna” nie mogą swobodnie się poruszać, ale zostają skazane między innymi na korzystanie z usług obleśnych (i niebezpiecznych) taksówkarzy. Wiele razy powraca do sytuacji, w których narażona jest na zaczepki obcych mężczyzn i z bezsilności rzuca za nimi kamieniami. Odnosi się i do stroju: daleka jest od wychwalania materiału zakrywającego całe ciało, opowiada o niewygodzie korzystania z niego, obrazowo przedstawia „duszący” charakter obowiązkowych dla muzułmanki części garderoby – jednak świadoma jest tego, że brak narzucanych przez kulturę i obyczajowość ubrań naraża ją na kolejne ataki ze strony mężczyzn. Doskonale wie, jakie tematy odbiorczyniom trudno będzie zaakceptować – i odnosi się do nich, żeby wyzwolić protest. Nawet opuszczenie domu rodzinnego, studia czy małżeństwo nie dadzą wyzwolenia: kobiety traktowane są jak gorsze istoty, nie mają nic do powiedzenia i stale odziera się je z godności. Znalezienie pracy i mieszkania, które zapewniałyby choćby minimalną swobodę, graniczy z cudem. Na takich relacjach upływa spora część książki „Saudyjka za kierownicą”, a Manal Asz-Szarif przywołuje tu również odrobinę historii swojego kraju.

Opowieść z obyczajowej zamienia się w sensacyjną, gdy autorka przedstawia swoją gehennę: od początku swojej walki o to, by kobiety mogły zasiadać za kierownicą, była prześladowana, wyszydzana, tępiona i szykanowana – wśród rozmaitych środków represji znalazło się między innymi więzienie, rozłąka z synem czy bezpośrednie ataki. Manal Asz-Szarif nie dawała się jednak uciszyć, wykorzystując – z pomocą innych aktywistek – między innymi media społecznościowe do nawoływania do zmian. Najpierw uzasadniła czytelnikom słuszność swojej postawy, później – włączyła w walkę z systemem, budząc coraz większy doping za sprawą niezłomności i odwagi. Chociaż ta walka – nierówna – zdaje się nie mieć końca, przynosi efekty. Czytelnikom natomiast dostarcza mocnych wrażeń sama relacja, przygotowana dzięki pracy ghosta. Nie jest to książka warta uwagi ze względów literackich – ale za sprawą społecznych przemian i uświadamiania światu, że trzeba działać.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,