Recenzje

Walka o szczęście

Anna Karpińska: Postscriptum. Prószyński i S-ka, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

W poprzednim tomie Anna Karpińska przekonała czytelniczki, że jest na co czekać. Małgorzata, kobieta po przejściach, która zdecydowała się rozwieść z apodyktycznym mężem, zainteresowała się tajemniczym wielbicielem ślącym klasyczne listy. Jonasz Grad zachowywał się w korespondencji dżentelmeńsko, nie chciał przekraczać żadnych granic ani przesadnie zwracać na siebie uwagi znanej autorki powieści obyczajowych. Małgorzata jednak nabrała podejrzeń, że ów mężczyzna ma jakiś związek z dawną miłością jej życia i ojcem jednej z córek. Jako młoda dziewczyna została wydana za mąż z rozsądku, zwłaszcza że ukochany zniknął bez śladu i nie można się z nim było skontaktować. Teraz do dawnej historii Małgorzata wraca, chociaż nie wie, czy jest sens odkurzania uczuć. Pragnie poznać Jonasza Grada, a dzięki niemu – też odpowiedzi na parę pytań. Tymczasem już wkrótce były mąż sprawia sporo problemów, nie wszystkie dzieci umożliwiają szczerą rozmowę, niektóre dokładają zmartwień. Pisarka wie jedno: jeśli teraz nie zawalczy o siebie, straci sens życia. Nie wolno jej się poddać, nie teraz, kiedy zdobyła się na odwagę i jest blisko rozwiązania zagadki.

„Postscriptum” to powieść obyczajowa dla kobiet, wypełniona pytaniami i rozgoryczeniem, które jednak nie zaburza finałowego optymizmu. Bohaterka ma do przezwyciężenia sporo trudności, uczy się, jak funkcjonować bez oparcia w mężczyźnie, jednocześnie próbuje otworzyć się na nową miłość. Pragnie uchronić dziecko przed robieniem głupstw (szesnastolatka sypia z obcokrajowcem, a walczący o względy córki tatuś umożliwia takie schadzki pod własnym dachem). Pielęgnuje przyjaźnie, trochę opowiada o swojej pracy – zwłaszcza w kontekście spotkań z czytelniczkami (być może taką drogę wybrała Anna Karpińska, żeby podsunąć kilka inspiracji dla rozmów na spotkaniach autorskich). Nie ma w tej książce zabiegania o puenty co kilka akapitów, wszystko toczy się dość niespiesznie, ale nie brakuje ważnych z perspektywy bohaterki momentów. Anna Karpińska po raz kolejny sięga po temat, który może stać się wyciskaczem łez – tylko po to, by zachęcić czytelniczki do działania, do wprowadzania zmian w życiu i do odwagi. Pokazuje, co może się zdarzyć, kiedy zerwie się ze skostniałymi przyzwyczajeniami – przekonuje, że jedna porażka nie przekreśla szansy na szczęście. Ważne jest w tej powieści zaufanie sobie, ale równie cenna staje się lekcja, jaką Małgorzata – razem z odbiorczyniami – wynosi. Nigdy nie jest za późno na prawdziwą miłość i na odzyskanie pewności siebie. Karpińska pisze obyczajówkę pełną działań bohaterów, nie wypełnia stron jałowymi opisami, woli natomiast, żeby postacie coś robiły. Przy okazji przedstawia i tłumaczy życiowe prawdy, chce też czegoś nauczyć czytelniczki. Podpowiada im niełatwe drogi postępowania, przygotowuje na wyzwania. To wszystko mieści w zgrabnej fabule. Jeśli odbiorczynie cenią sobie nastawienie na różnorodne uczucia, wiedzą już, że Anna Karpińska im to zapewni – często też że przekona do siebie uruchamianymi komplikacjami egzystencjalnymi postaci.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,