Recenzje

Warsztaty choreograficzne w TW-ON

O „Kreacjach 15” Polskiego Baletu Narodowego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej pisze Katarzyna Harłacz.

Kreacje to warsztaty choreograficzne organizowane od 2009 r. w Teatrze Wielkim Operze Narodowej dla tancerzy Polskiego Baletu Narodowego. Inicjatorem ich jest Krzysztof Pastor – dyrektor PBN, a celem ich jest stworzenie tancerzom możliwości rozwijania talentów choreograficznych i wszelkich umiejętności związanych z organizacją, promocją i pełną realizacją całego przedsięwzięcia artystycznego. Z tym wszystkim artyści, którzy na co dzień zajmują się „jedynie” warsztatem tanecznym, musieli zmierzyć się samodzielnie.

Zdecydowanie tegoroczne Kreacje okazały się być bogatsze pod wieloma względami niż ubiegłoroczne – zauważalna większa jasność co do przekazu twórczego, bardziej świadomy ruch, mniej niepotrzebnych urozmaiceń, np. nieciekawych prezentacji video, które niewiele wnosiły, a swoją banalnością czasami odbierały energię nawet dobremu przedstawieniu. Wyraźnie widać rozwój, lepszą spójność ruchu tanecznego względem innych elementów: przekazu twórczego, działania światła, scenografii, wyboru muzyki i stroju. Także podejmowane treści i sposób ich ujęcia były dojrzalsze.

Najbardziej wyróżniała się twórczość Anny Hop, Kristófa Szabó oraz Gianni Melfi, ale kilka innych realizacji też było znakomitych.

Anna Hop zabawiła się wątkiem superbohaterów i superbohaterek oraz wszelkimi społecznymi i kulturowymi powiązaniami z tymi tematami. A że temat nieśmiertelnych i niezniszczalnych bohaterów o nadludzkich zdolnościach jest mocno wpojony w ludzkie fantazje, to nowe odniesienie do tej treści, potraktowane z przymrużeniem oka, bardzo rozbawiło widzów. I jednocześnie pokazało, jak bardzo wszyscy potrzebujemy mitologii i uciekamy od prawdziwego życia w sztuczny świat ikon popkultury. Przezabawne w tej choreografii było wszystko – tematyka i jej ujęcie, kolorowe kostiumy (włącznie z szałową pelerynką utrudniającą momentami ruch tancerzom), klarowne i śmieszne historyjki i fantazja, z jaką zostały pokazane, np. przerażenie supermana (zwykle radzącego sobie z najbardziej niebezpiecznymi sytuacjami) widokiem damskiego biustonosza. Anna Hop pokazała, że naprawdę można i warto się śmiać – z siebie, ze swych idoli i z tego, ile swojej mocy życiowej im oddajemy. W ten sposób – śmiechem – rozbrajamy siłę i skalę tych absurdów.

Kristóf Szabó zbudował choreografię wielowymiarową, można było ją odczytać na wiele sposobów, np. jako skupioną wokół idei społeczeństwa i roli, na jakie skazują nas odgórnie przyjęte zasady społeczne oraz mówiącą o zależności od większej grupy i o potrzebach składania ofiar systemom. Można było podciągnąć ten temat pod problematykę wojny i ofiar wojennego systemu, każdy mógł znaleźć swoje odniesienie. Bardzo sprawnie, posługując się atrakcyjną kompozycją i sugestywnym ruchem, pokazał esencję tematu, zbudował od początku do końca wciągającą akcję i poruszającą widza fascynującą opowieść.

Natomiast Gianni Melfi skupił się na pokazaniu tańcem problemów z bliskością i trudnościach w komunikacji międzyludzkiej. Obrazowo wyeksponowane gesty, proste ruchy – sugerujące z jednej strony potrzebę bliskości i chęć nawiązania kontaktu, a z drugiej strony pokazujące jak problemy i wewnętrzne uwikłania uniemożliwiają nawiązanie głębokiego i prawdziwego kontaktu pomiędzy ludźmi. W dodatku możliwość obejrzenia ruchu tancerzy widzianego z góry (w tle wyświetlana była projekcja rejestrująca z góry mały fragment sceny) była ciekawym zabiegiem artystycznym i w tym kontekście mogła też być uświadomieniem, jak z różnych punktów widzenia można zupełnie inaczej odbierać świat.

Inne zwracające uwagę choreografie to interesująca realizacja Bartosza Zyśka – z jego oryginalnym ruchem i niepowtarzalnym językiem ciała, którym potrafi dać wyraz nawet bardzo abstrakcyjnym pojęciom i ideom, czy też dzieło Antonio Lanzo – z prostym przesłaniem i wyraźną fabułą zabierającą widza na długą chwilę w świat wyobraźni.

Bardzo oryginalny ruch pokazała także Eugénie Hecquet, ale całość (włącznie z trudną do odbioru muzyką) sprawiała wrażenie za bardzo surrealistyczne, dającą odczucie zgrzytu wewnętrznego, i trudno było w pełni zachwycić się tą choreografią. Podobnie śmiałe poszukiwania zaprezentowała Joanna Drabik, pokazując tańcem ludzką chęć wywoływania wrażenia, fascynacji i olśnień, inspirując się przy tym hiszpańską kulturą – ciekawa koncepcja i ujęcie tematu, wyraźne pozy sugerujące motyw przewodni, ale całość była nieco niejasna w wyrazie i niespójna.

Podsumowując, były to kreacje pełne ciekawych i nieszablonowych poszukiwań, dojrzałej twórczości i kilku naprawdę fascynujących wykonań.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , ,