Recenzje

Wcześniej

Michał Leśniewski: Ale komputery! Megabajtowe historie cyfrowe. Egmont, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Dzisiejsze pokolenia wychowywane już od początku na internecie, smartfonach i tabletach nie wierzą zapewne, że świat bez komputerów kiedyś istniał. Michał Leśniewski postanawia zatem nadrobić luki w wiadomościach dzieci i proponuje obszerny i bardzo ciekawy przegląd historii komputerów: od pierwszych maszyn liczących po dzisiejsze urządzenia. Tomik „Ale komputery! Megabajtowe historie cyfrowe” to ciekawostka, która na długo zagości zwłaszcza na półkach małych chłopców – i tych dzieci, które zainteresują się informatyką. Książka jest chronologicznym uporządkowaniem dokonań myśli technicznej. Daty roczne pokazują dzieciom, jak daleko sięga historia komputerów, a kolejne etapy w pracy nad rozwojem maszyn zaznaczane są przez nowe wynalazki i ciekawostki.

Każda rozkładówka jest tu jedną opowieścią (na niecałą stronę) bogatą w fakty i reportażową, tak, żeby zaintrygować maluchy. Autor decyduje się na dość proste ale skuteczne rozwiązanie: przywołuje bohaterów – inżynierów, konstruktorów, matematyków, informatyków, programistów – za każdym razem jedną postać, która robi coś zaskakującego i swoimi działaniami przyciągnie do lektury rozdziału. Podążanie za bohaterem oznacza wejście w świat komputerów: za każdym razem to jedno zagadnienie. Przedstawienie konkretnej postaci oznacza, że dzieci będą odbierać historyjkę bardziej osobiście, jak „prawdziwą bajkę”, a nie nudne wyliczenie. Najpierw Leśniewski zajmuje się opisywaniem konkretnych maszyn lub wynalazków, nawet tych, które pozostały tylko na papierze. Kusi dzieci szyframi, opowiada o Enigmie, pokazuje też, jak kodować wiadomości, żeby nikt niepowołany ich nie odczytał (proponuje zatem nową zabawę dla kilkulatków). Im bliżej naszych czasów, tym więcej odwołuje się do „rekordowych” informacji i do wyobraźni dzieci – opowiada o komputerach, które zajmowały kilkadziesiąt szaf, o pierwszym polskim komputerze (i niespodziance, jaką przygotowali programiści), ale też o komputerach w procesie podbijania kosmosu, o pojedynku człowieka z komputerem, o dźwiękach wydawanych przez maszyny i o… nagrywaniu gier z radia. Każda opowiastka to jedna nowość dla dzieci – opowieść o tym, jak wyglądały pierwsze komputery i z jakimi wyzwaniami dla użytkowników się wiązały. Takie historie można łatwo wzbogacić, wysłuchując opowieści rodziców i dziadków (albo udając się na przykład do Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach: tu stare maszyny można też obejrzeć i – niektóre – przetestować!). Michał Leśniewski jednocześnie rozbudza ciekawość maluchów i podsuwa tematy do dalszych poszukiwań, opowiada zajmująco i potrafi z zagadnień wydobyć to, co najmłodszych rzeczywiście do książki przyciągnie.

Drugą część rozkładówki zapełniają komputerowe ilustracje przygotowane przez Macieja Łazowskiego. Upraszczane kształty są ozdobnikiem i raczej wypełniają miejsce na stronach niż przyciągają wzrok – chyba że akurat pojawiają się na nich przykłady dawnych gier (i pikselowane grafiki) lub szyfry. Nie odciągają obrazki uwagi od treści, ta ma większe znaczenie. Ale też i Michał Leśniewski bardzo dobrze wie, jak trafić do najmłodszych odbiorców, nie popełnia w narracji błędów – przyjemnie się jego opowieści czyta.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,