Recenzje

Wrzeciono

Władysław Ludwik Anczyc: Księżniczka głogu. Dwie Siostry, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

Nie jest to książka najnowsza, chociaż na rynku ukazuje się właśnie we wznowieniu – i można się cieszyć, że istnieje seria Mistrzowie ilustracji, bo kolejne pokolenia przekonują się dzięki niej, jak piękne bajki mieli ich rodzice i dziadkowie. Dla starszych pokoleń (występujących w funkcji lektorów) jest to z kolei okazja do sentymentalnych powrotów do dzieciństwa. W cyklu ukazała się książka „Księżniczka głogu” Władysława Ludwika Anczyca – i jest to wariacja na temat fabuły znanej z przygód Śpiącej Królewny – tyle że w wersji „słowiańskiej” i wolnej od dzisiejszych uproszczeń. Najpierw – królewska para, która bardzo chciała mieć dziecko. Jak zwykle w takich przypadkach – trzeba cudu i ten cud się wydarza, magia wtrąca się w rzeczywistość bohaterów, królowa wraca do domu z malutką dziewczynką. Trzynaście wieszczek zaproszonych na ucztę obdarza dziewczynkę swoimi dobrymi darami. Jedna (dwunasta) jest jednak obrażona z powodu pewnego uchybienia – i rzuca klątwę. Kiedy dziewczynka skończy piętnaście lat, ukłuje się wrzecionem i umrze.

Władysław Ludwik Anczyc tworzył w czasach, w których nie było mowy o chronieniu małych czytelników przed złem w baśniach, wręcz przeciwnie – odrobina strachu i silnych emocji była potrzebna do prawidłowego rozwoju. I w „Księżniczce głogu” to się przypomina. Nie może być nadrzędne, a to z powodu narracji. Władysław Ludwik Anczyc pisze bowiem w sposób, który nawet dzisiaj czytelników z różnych grup wiekowych będzie urzekać. Stawia na płynną i bardzo melodyjną narrację, zrytmizowane frazy, które sprawdzają się w przedstawianiu baśniowego tła. Pisze z wielką dbałością o słowa, nie chodzi tu wyłącznie o przedstawienie akcji – ale o popis warsztatowy, tekst, który zapada w pamięć i przyciąga uwagę jako dzieło. Władysław Ludwik Anczyc nie popada w słowotoki ani nie popełnia błędów: każda informacja została tu dokładnie przemyślana, przedstawiona z największą starannością o detale (których w relacji jest sporo). Dzięki temu nawet dzieci, które wiedzą, co się wydarzy – a odkrywanie podobieństw będzie stanowić dodatkową zabawę – nie znudzą się historią. Anczyc nadaje się jako lektura przed snem.

„Księżniczka głogu” trafia na rynek dzisiaj ze względu na ilustracje. Julitta Karwowska-Wnuczak przedstawia tu obrazki z mnóstwem szczegółów, grafiki, które rzucają się w oczy i inspirują. Niby są naiwne i nierealistyczne (a bajkowe) – a jednak dalekie od banału. „Księżniczka głogu” została ozdobiona w sposób, który z pewnością w starszych odbiorcach wywoła konkretne skojarzenia z przeżyciami z dzieciństwa. Z kolei dzisiejszym maluchom pokaże możliwości tworzenia – różnica między tą książką a ofertą rynku literatury czwartej obecnie jest dla wszystkich wyraźna. Warto sięgnąć po „Księżniczkę głogu” i cieszyć się starannością jej przygotowania.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,