Recenzje

Wspomnienia wojenne

Anna Herbich: Dziewczyny ocalałe. Kobiety, które przetrwały Holocaust. Znak, Kraków 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Ten cykl rozrasta się bardzo, w każdej książce wydawanej albumowo autorzy koncentrują się na kilku historiach – opowiadanych przez bezpośrednich świadków wydarzeń. Anna Herbich w tomie „Dziewczyny ocalałe” szuka wyznań tych kobiet, które pochodziły z żydowskich rodzin i podczas drugiej wojny światowej musiały mierzyć się z całym okrucieństwem Holocaustu. Wprowadza do świadomości czytelników siedem pań i umożliwia im opowiedzenie swoich losów – nie tylko doświadczeń wojny i okupacji, ale również – tych dotyczących relacji z bliskimi czy powojennych prób ułożenia sobie życia. Cechą charakterystyczną całego cyklu jest szukanie bohaterów „prywatnych”, zwłaszcza kobiet, które nie trafiały do podręczników historii (albo znajdowały się na marginesie), a których życiorysy wystarczałyby do zrozumienia przeszłości. I Anna Herbich z takiego klucza korzysta – w „Dziewczynach ocalałych” wystarczającym czynnikiem kwalifikującym do tomu stało się przetrwanie. Każda indywidualna historia jest cenna i każda pozwala na uświadamianie odbiorców – dlatego też autorka nie próbuje sztucznie dynamizować wyznań.

Historie przedstawiane są w narracjach pierwszoosobowych, ale zostały oczywiście zredagowane przez dziennikarkę wysłuchującą wspomnień: bohaterki książki nie mają ambicji literackich i też wprawy w konstruowaniu opowieści; chodzi o to, by wypadały naturalnie, a jednocześnie – bez manier charakterystycznych dla spisywanych bez redakcji wywiadów: Anna Herbich doskonale wie, jak opracowywać kolejne tematy. Co prawda skutkuje to pewnego rodzaju ujednolicaniem zwierzeń, ale czytelnikom, którzy poszukują wyznań „przekrojowych” – pokazujących losy całej społeczności – przeszkadzać to nie powinno. Same bohaterki książki mogą być usatysfakcjonowane tym, że ktoś zwrócił na nie uwagę i pozwolił zaprezentować zestaw szokujących przeżyć. Jedyny kłopot w tym, że ogrom publikacji okołowojennych na rynku trochę już znieczula odbiorców na tematy martyrologii i cierpienia, utraty bliskich i nieludzkich doświadczeń – i od tego problemu Herbich nie da rady uciec. Nie może przecież wpływać na kształt wydarzeń, nawet ich rangi nie może zmieniać: wolno jej jedynie zaspokajać ciekawość odbiorców co do dalszych losów przedstawianych kobiet – i dopytywać o sytuacje spoza omawianego okresu.

„Dziewczyny ocalałe” to kolejne spojrzenie na wojnę przez wycinki informacji, biografie indywidualne i skracane oraz upraszczane. Narracja zawsze zwalnia w momencie rozstań ostatecznych – z rodziną i bliskimi – czy w obliczu czyjejś śmierci. Drugim momentem, w którym można mówić o retardacji jest migawka z teraźniejszości (czy też z prób szukania normalności już po wojnie). Tutaj wyczuwalna jest z kolei ulga, że koszmar się skończył i że można na nowo budować sobie życie. Nie da się uciec od tendencyjności – nie w quasi-reportażach powiązanych tematycznie i formą narzucaną przez cykl – ale fani wojennych opowieści z pewnością będą usatysfakcjonowani tomem.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,