Recenzje

Wspomnienia z innej rzeczywistości

Luis Sepúlveda: Niemy Uzbek i inne opowieści z podziemia. Noir sur Blanc, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Louis Sepúlveda zabiera swoich czytelników w świat własnych doświadczeń oraz znajomości, na które po latach spojrzeć można z przymrużeniem oka – a czasami w ogóle nie da się inaczej, bo sfera ideologizacji czy absurdu nie pozwalałaby na poważne traktowanie. Bywa wzruszająco, bywa śmiesznie, bywa też przedziwnie, zwłaszcza dla odbiorców, którym nie przyszłoby do głowy, jak wyglądała chilijska codzienność za czasów panowania Salvadora Allende. Komunistyczne wątki dość szybko przenoszą się z obszaru polityki do obyczajowości i relacji międzyludzkich, a to sprawia, że opowiadania i szkice tutaj zawarte mogą mieć wymiar ponadczasowy, a na pewno – nie ulegną archaizacji zbyt szybko. “Niemy Uzbek i inne opowieści z podziemia” to przede wszystkim dowód na zmysł obserwacji autora, a do tego pokaz literackich i towarzyskich zabaw, przedstawienie zestawu anegdot (wśród nich raz pojawi się nietypowy napad na bank, raz spotkanie z Koreańczykiem, a raz kondor – dar przyjaźni, który skończyć może jako zupełnie inne stworzenie).

Cały tom nie przeraża objętością, zawiera zresztą zaledwie dziewięć nierozbudowanych szkiców. Każda opowieść rozgrywa się tu błyskawicznie i kończy czasem w momencie, w którym chciałoby się dopiero wygodnie rozsiąść, żeby śledzić dalsze przygody barwnych postaci. Stara się autor nie eksponować za bardzo zła, śmierci i krzywd – bardziej kusi go strefa kontaktów z drugim człowiekiem, bez względu na to, czy jest to “polityczny” kompan, osoba o podobnych poglądach i metodach działania, czy też przybysz z zewnątrz, wobec którego nie da się stosować takich samych kategorii zachowań. Sepúlveda mimochodem staje się piewcą czasów młodości: można czytać książkę przez pryzmat jego biografii, bo włącza do opowiadań mnóstwo faktów i prawdziwych postaci. Do akcji przygotowuje przez drobne wprowadzenia, jednoakapitowe komentarze – ale bez względu na biografizowanie jako metodę odczytania, daje odbiorcom zestaw ciekawostek lub sytuacji atrakcyjnych na poziomie literackim. Tutaj na dalszy plan schodzą tematy zaangażowania w sprawy polityczne i społeczne, chociaż polityka – odwołanie do chilijskiej rzeczywistości – często jest punktem wyjścia dla postaw bohaterów. Sepúlveda sprawia, że konteksty stają się dla odbiorców oczywiste, więc może zajmować się tym, co dzieje się w interpersonalnej przestrzeni, pokazywać, jak fakty wpływają na życiowe wybory kolejnych postaci. Jest w tomie prześmiewczy, bardzo chętnie wykorzystuje rozmaite nonsensy i to, co dzisiaj pobrzmiewa jak fantazja. Ma wyczucie do scenek niemal filmowych, zdarzają mu się historie wyraziste, chociaż trudne do uwierzenia – ale wcale nie usiłuje przekonywać do nich czytelników, pozwala po prostu przeżywać razem z bohaterami szereg wyzwań. Lubi posługiwać się symbolami albo obrazowymi gestami, tak, żeby dla odbiorców od razu stało się jasne, co i dlaczego bohaterowie wybierają – i jakie ma ów wybór dla nich konsekwencje. Zmienia za każdym razem klimat historii, więc czytelnicy nie będą tu narzekać na monotonię, ani w narracji, ani w tematyce – za to będą przyglądać się sposobom budowania przestrzeni dla opowiadań. Wyraziste charaktery, brak sentymentów w traktowaniu postaci (za to pewna nostalgia w odwołaniach do lat młodości – zrozumiała nawet przy zawiłościach politycznych) – to wyznaczniki “Niemego Uzbeka”.

Ta książka może rynkiem literackim nie wstrząśnie, za to udowodni czytelnikom, że warto przyglądać się twórczości tego pisarza.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,