Wiktor Osiatyński: Ludzkie sprawy. Agora, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Widać w tym tomie idealnie, jak Wiktor Osiatyński przeprowadzał rozmowy, jak dbał o doskonałe orientowanie się w pracach interlokutorów i jak wypytywał nie tylko o szczegóły wydawanych książek czy uprawianych zajęć, ale i o głębsze sensy spraw dotyczących każdego człowieka. Wśród rozmówców między innymi Eustachy Rylski, Ewa Woydyłło-Osiatyńska, Jacek Santorski, Agata Tuszyńska, Justyna Kopińska czy Paulina Młynarska. Wiktor Osiatyński punktem wyjścia rozmów czyni przeważnie ogólne zagadnienia z publikacji rozmówców – ale błyskawicznie udaje mu się wstrzelić w sedno i doprowadzać do opowieści wartościowych. Wykazuje się przy tym wielkim zrozumieniem omawianych kwestii: nie tylko uważnie czyta ostatnie pozycje autorów, ale orientuje się doskonale w całej bibliografii, może dowolnie przeskakiwać między cytatami i komentarzami, zachęcając rozmówców do dzielenia się zestawem przemyśleń. Zdarza mu się nawet parę razy mówić więcej niż zaproszeni do rozmowy goście – ale nikt nie będzie miał mu tego za złe, bo to również zabieg, który umożliwia eksponowanie ważnych prawd o człowieku.
Osiatyńskiego interesują sprawy ponadczasowe. Oczywiście dostosowuje rytm rozmowy do każdego z osobna, nie posługuje się kliszami, nie dąży też do ujednolicania opowieści – w każdym przypadku stara się znaleźć temat najlepiej skomentowany, ciekawy z perspektywy odbiorców i nastrajający do filozofowania. Odwołuje się do zawodów zaproszonych gości i do spostrzeżeń przez nich poczynionych w różnych okolicznościach, dzięki temu może porozmawiać i o opiece paliatywnej i pomocy w hospicjach, i o pracy psychologicznej z liderami w korporacjach i wielkich firmach, o altruizmie, o potrzebach człowieka, o relacjach w rodzinie i w związkach, o tematach na reportaże, o otępieniu i śmierci, o literaturze… Kiedy uzna, że temat został przedstawiony inspirująco, przechodzi do kolejnego motywu, który czerpie z życiorysu zaproszonego do rozmowy gościa – albo z innych jego dzieł. I dzięki temu zachęca też do zapoznania się z kolejnymi publikacjami. Fakt, że rozmowy z „Ludzkich spraw” są krótkie, nie oznacza uczucia niedosytu po lekturze – Wiktor Osiatyński sprawia, że zachęcają one do dalszych, samodzielnych już rozmyślań na temat kondycji człowieka. Nie ma tu pouczania ani morałów, każdy może zaprezentować swoje stanowisko, jednak bez dawania odbiorcom rad co do życia w ogóle. Osiatyński dba o to, by dyskusje były wartościowe (chociaż zdarzy się tu i kilka wtrętów politycznych, które raczej dość szybko stracą na znaczeniu). Nie boi się przyznawania do różnych porażek i życiowych błędów, nie wybiela siebie – chce przekazywać mądrość po przejściach, a również dzięki temu staje się bardzo wiarygodny dla czytelników.
Pojawiają się też rozmowy (i przygotowywania do planowanego wywiadu-rzeki) z samym Wiktorem Osiatyńskim – tu Dorota Wodecka zajmuje się wyznaczaniem rytmu dialogów – jednak warto pamiętać, że Osiatyński sam wspaniale się przedstawia w momencie, gdy prezentuje dokonania innych. Ewa Woydyłło-Osiatyńska w krótkim wstępie odpowiednio nastraja do odbioru, wyjaśniając, dlaczego ten tom jest ważny i jak może na rynku funkcjonować.