Grzegorz Piątek: Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944–1949. W.A.B., Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.
Sigalin to tylko jeden z bohaterów tej rozległej opowieści – to, co dawniej można było prześledzić za sprawą „Kroniki Filmowej”, teraz – już bez propagandy sukcesu – wraca w tomie Grzegorza Piątka. „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944–1949” to sprawdzanie krok po kroku, jak funkcjonowała sama idea myślenia o stolicy – i jakie działania podejmowano, żeby umożliwić mieszkańcom jak najszybszy powrót do miasta. W przypadku Warszawy plany urbanistyczne nie były wcale oczywistością jeszcze w międzywojniu, później z kolei liczyło się tempo działań i akcje społeczne, a nie zagospodarowanie terenu. I tak Grzegorz Piątek wynajduje ciekawostki dotyczące odbudowy stolicy i kolejnych pomysłów. Przygląda się Pradze jako dzielnicy zwykle traktowanej po macoszemu – ale ocalonej, opowiada o szukaniu siedziby dla władz. Przypomina o leżących pod gruzami zwłokach – i o zagrożeniu epidemią. Przechodzi przez procesy inwentaryzacyjne, odnotowuje katastrofy budowlane grzebiące entuzjastów natychmiastowych i spontanicznych działań. Zestawia szabrowanie jako sposób na zaopatrywanie się w brakujące przedmioty czy materiały z późniejszymi sąsiedzkimi porozumieniami: zdarzają się mieszkania, w których przejściowo nocują przypadkowi ludzie, po znalezieniu lepszego miejsca ruszają dalej. Prezentuje ideę domków fińskich (i dość paradoksalny lęk ludzi przed niedostateczną w nich ochroną przed zimnem). Tematów znajduje mnóstwo i naprawdę z różnych obszarów – trudno byłoby tu dokonywać dodatkowych podziałów, lepiej podążać za autorem i śledzić rozwój Warszawy drugiej połowy lat 40. XX wieku.
Grzegorz Piątek stawia w narracji na relacjonowanie wydarzeń. Trochę inspiruje go sposób prowadzenia opowieści z KF, nawet jeśli nieświadomie podchwytuje melodię wiary i entuzjazmu. Posiłkuje się do tego licznymi wypowiedziami, sięga po cytaty z literatów, po zapiski felietonowe i po prasowe komentarze czy wspomnienia – dzięki temu rośnie temperatura opowieści, książka nabiera barw – co wcale nie było oczywiste na początku. Piątek nie chce jednak poprzestawać na wykazie działań, liczy się z ludźmi i zamierza przedstawiać ich reakcje oraz postawy – zestawia kwestię odbudowy stolicy z potrzebami społecznymi, nie powraca ciągle do wojennych i okupacyjnych przejść, ale pozwala zrozumieć, przed jakimi wyzwaniami stawali budowniczowie stolicy.
Jest w tej książce bogata dokumentacja zdjęciowa, warto zresztą wspomnieć, że po każdym rozdziale pojawia się przeważnie kilka stron przypisów – autor dba o dokumentowanie wiadomości i podawanie odnośników dla zainteresowanych tematem. Poza licznymi fotografiami z dawnych lat posiłkuje się też rozmaitymi makietami, szkicami, rysunkami i planami zagospodarowania przestrzennego. Zajmuje się przedstawianiem Warszawy w ruchu, zmieniającej się na oczach mieszkańców – i dzięki nim samym. Nie popada przy tym w tony egzaltacji, po prostu relacjonuje obiektywnie wydarzenia.
„Najlepsze miasto świata” to monografia, która przyda się przede wszystkim tym czytelnikom, którzy cenią sobie literackie tropy, możliwość śledzenia nietypowych przewodników po miastach. Tu znaleźli swoje miejsce i ludzie, bez których odbudowa stolicy nie miałaby sensu, i anonimowi mieszkańcy pragnący jak najszybciej wrócić do normalności. Wreszcie – także i polityka, której nie mogło zabraknąć przy urbanistycznych sporach.