Aleksandra Ziółkowska-Boehm: Wokół Wańkowicza. PIW, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Dwie książki, które fani twórczości Melchiora Wańkowicza znać powinni (a jeśli nie znają – poznać zechcą) teraz ukazują się w jednej obszernej publikacji. Aleksandra Ziółkowska-Boehm najpierw – po śmierci swojego chlebodawcy – stworzyła osobistą opowieść, zestaw wspomnień i anegdot z najbliższego otoczenia Wańkowicza, później postanowiła przedstawić czytelnikom wybrane aspekty pracy pisarza i charakterystyczne dla jego twórczości motywy oraz kilka elementów biografii. W związku z tym, że dwie kompletnie różne książki trafiły do jednego tomu, każdy znajdzie we „Wokół Wańkowicza” coś, co go usatysfakcjonuje, niezależnie od tego, czy woli suche fakty, czy też subiektywną i „domową” narrację.
Najpierw opowieść, która toczy się zupełnie obok standardowych wspomnień: Aleksandra Ziółkowska-Boehm przedstawia to, co z Wańkowiczem jej się kojarzy, pokazuje pisarza nie podczas pracy, a odpoczynku, czasami – w relacjach z jej synem, czasami wobec jamnika Dupka (o imieniu psa też pisze, żeby nie pozostawiać wątpliwości). Analizuje każdy drobiazg w otoczeniu twórcy, skupia się na warunkach, w jakich pisał. Rodzinnymi historiami uzupełnia poważne biografie – pisze książkę sympatyczną, ciekawostkę, która może niewiele wnosi do wiedzy o Wańkowiczu-autorze, ale za to przydaje się w rozszyfrowywaniu osobistych tropów w jego tekstach. Trochę też Ziółkowska-Boehm napomyka o własnych zajęciach, przytacza co ciekawsze listy od czytelników i komentuje odpowiedzi, opowiada o domownikach i o charakterach. Bardzo dba tu o narrację: chce, żeby była malownicza, żeby jak najpełniej oddawała klimat domu Wańkowicza. W ten sposób może też zaakcentować swoją obecność i rolę. Krótka jest ta opowieść i składa się z pojedynczych obrazków rodzajowych.
Z kolei w drugim tomie, uzupełnianym z czasem, Aleksandra Ziółkowska-Boehm zajmuje się już wybranymi aspektami życiorysu twórcy oraz charakterystycznymi dla niego tematami. Trochę zastępuje tu w pracy krytyków literackich i podsuwa im konkretne tropy, trochę przypomina klucze i narzędzia do odczytywania twórczości. Cechą charakterystyczną tej publikacji jest odejście od osobistych wynurzeń, a momentami w ogóle od narracji – autorka bardzo często zamiast analizować, woli cytować – podpiera się liczącymi czasem kilka stron fragmentami, które najlepiej – jej zdaniem – wyjaśniają sytuację. W ten sposób opisze na przykład proces Wańkowicza. Czasami zastanawia się nad motywami, które autor poruszał – rozczytuje albo literaturę, albo biografię, w osobnych szkicach może zajmować się wybranymi zagadnieniami – zwłaszcza kiedy ma do dyspozycji dokumenty, do których zwykły czytelnik by nie dotarł i może dodatkowo cytowane fragmenty wzbogacać własną wiedzą.
„Wokół Wańkowicza” to tom ciekawy, chociaż napisany specyficznie: autorka nie wybiera tu naukowego dyskursu, bardziej chce dostarczyć szerokiemu gronu czytelników lektury wartościowej. Przypomina sylwetkę Melchiora Wańkowicza i zyskuje szansę na uzupełnienie swoich książek. Trafia do masowej publiczności – i zwraca uwagę na twórczość odkrywaną dzisiaj na nowo przez kolejne pokolenie. Budzi przy okazji zainteresowanie osobowością pisarza i sprawia, że część odbiorców sięgnie po wznawiane dzieła – żeby przekonać się, z jak nietuzinkową postacią mają do czynienia. Aleksandra Ziółkowska-Boehm na pewno zachęci do lektury tekstów Wańkowicza. Jednak na jej publikację trafią przede wszystkim fani autora.