Recenzje

Z domów

Joanna Kuciel-Frydryszak: Służące do wszystkiego. Marginesy, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Jeśli ktoś jest zainteresowany przemianami obyczajowymi i ciekawostkami nabierającymi reportażowego charakteru, powinien sięgnąć po “Służące do wszystkiego”, bardzo udaną książkę Joanny Kuciel-Frydryszak. To opowieść o zawodzie, który w takiej postaci nie przetrwał – który dzisiaj jawi się już jako zestaw absurdów i komplikacji w sferze relacji międzyludzkich. Dziewczyny i kobiety udające się na służbę do bogatszych pań to zjawisko socjologiczne, ale dla tej autorki – materiał na reportaż po niemal wieku. Wszystko okazuje się tu żywe i atrakcyjne z perspektywy odbiorców, ale też trudno się dziwić – autorka ma talent do wybierania nietypowych historii i ocen. Wyszukuje dane w dawnej prasie i we wspomnieniach, w dokumentach, zapiskach, listach – ale też zyskuje wiadomości dzięki rozmowom z tymi, którzy wychowywali się w domu, w którym obecne były służące.

Na początku próbuje Joanna Kuciel-Frydryszak scharakteryzować specyficzne środowisko przez typowe działania służących (oraz ich pracodawców). Pyta, jak znajdowało się zajęcie, sprawdza ogłoszenia w prasie i czyta referencje, zastanawia się nad predyspozycjami kandydatek, ich wiekiem czy stanem cywilnym. Opowiada o strojach do pracy i o zadaniach, o czasie wolnym i o pomieszczeniach, w których służące mieszkały. Ale kiedy już rozprawi się z podstawami, dopiero zyskuje pole do popisu. Służące przestają być ogólną i bezimienną “masą”, zaczynają się pojawiać pierwsze komplikacje i moralne problemy. Nie da się przemilczeć kwestii seksualności – i to zarówno w postaci wykorzystywania przez pana domu (lub synów), jak i sprowadzania do domu adoratorów. Służące, które nie chcą być same, wpadają często w sidła zastawiane przez złodziei i rozmaitego autoramentu rzezimieszków. Otwierają drogę do bogatych domów amantom – nie muszą być wtajemniczane w przestępstwo, zresztą bywa, że i same padają ofiarą “ukochanych”. Autorka odnotowuje istnienie całej sfery kryminalnej – od rabunku po zabójstwa. Służące – świadomie lub nie – biorą udział w prawdziwie sensacyjnych wydarzeniach, z których wiele stanowiłoby dobry materiał na kryminał. Dzięki temu tak dobrze się tę książkę czyta.

Kiedy już Kuciel-Frydryszak sprawdzi powinności i szanse służących, zacznie prezentować jednostki, które przeszły do historii z różnych powodów. To miejsce na ocalanie tych dobrych gospodyń, kobiet, które weszły do rodziny i zapisały się we wdzięcznej pamięci domowników. Są tu nie tylko ciche i pokorne pracownice – czasem na odnotowanie zasługują też te krnąbrne, pyskate i odważne, bardziej przez to barwne. Służące, których nie da się opisać zestawem stereotypów. Joanna Kuciel-Fryryszak potrafi gromadzić materiały i je selekcjonować, ale w opracowywaniu jest bezkonkurencyjna. Serwuje odbiorcom wartką opowieść, pełną niespodzianek i komicznych puent. Bywa tu gorzko lub smutno, ale znacznie częściej górę będzie brać ciekawość oryginalnych rozwiązań. Joanna Kuciel-Frydryszak stawia na wyszukiwanie tego, co inne, dzisiaj niezrozumiałe, nietypowe, a przy tym charakteryzujące dawną obyczajowość. Portretuje rzeczywistość, która bezpowrotnie minęła, więc dziś funkcjonować może jako zestaw anegdot. Reportażowość tworzy rytm książki, sprawia, że kolejne przypadki sklejają się w spójną opowieść. Służące w tym ujęciu stają się intrygującą grupą społeczną, przez jej pryzmat można obserwować zwyczaje panujące w zamożnych domach w dawnej Polsce. A dzięki odwołaniom do wspomnień literatów czasami autorka prezentować może inspiracje do znanych książek, postaci i fabuł. To pokazuje przenikanie się życia i twórczości.

“Służące do wszystkiego” stanowią atrakcyjną lekturę – nie tylko ze względu na tematykę, ale i wykonanie. Nie chodzi tu o zarzucanie odbiorców wycinkami prasowymi czy zdjęciami, ale o świetną realizację tekstową. Kuciel-Frydryszak tę relację przekształca w opowieść, od której trudno się oderwać.

 

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,