Recenzje

Z goryczą

Emilia Zimnica-Kuzioła: Społeczny świat teatru. Areny polskich publicznych teatrów dramatycznych. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2018 – pisze Izabela Mikrut

Bardzo gorzko wybrzmiewa ta książka, bo chociaż Emilia Zimnica-Kuzioła sugeruje, że będzie opisywać „Społeczny świat teatru”, koncentruje się jedynie na jego spornych aspektach i na motywach, które utwierdzą opinię publiczną w przekonaniu, że sztuki nie da się uprawiać z przyjemnością. Strasznie jednostronnie wypada ta publikacja, chociaż napisana jest ciekawie, pomijając te momenty, w których autorka musi podporządkowywać się wymogom publikacji naukowej i podawać proste streszczenia tego, co zaraz napisze, albo podsumowania będące kolejnym rodzajem streszczenia – jak i fragmenty zachłystywania się dyskursem naukowym, bez znaczenia z perspektywy zwyczajnego czytelnika. A właśnie do zwyczajnych czytelników (czy, jak wymyśla sobie autorka, „widzów potocznych”, jeśli odnieść się do sytuacji w teatrze) powinna się najbardziej kierować. Dla akademików nie będzie tu raczej nic odkrywczego czy budzącego zdziwienie, z kolei aktorzy mogliby niejedną opowieść do przekazanych tu dorzucić, podtrzymując jeszcze negatywne stereotypy. Zwykli czytelnicy otrzymają zestaw anegdot, barwnych opowieści i scenek, które rozbiją ich przekonanie o przyjemnym i pełnym sukcesów zawodzie.

Sensownie biegnie ta opowieść, od instytucji, które wypuszczają na rynek kolejne pokolenia aktorów (nie zabraknie komentarza o nadprodukcji w zawodzie), z komentarzami o podcinaniu skrzydeł młodym zdolnym przez bardziej doświadczonych kolegów (co ciekawe, widnieje tu tylko jeden obraz fuksówki, jednoznacznie zły), przez krytykę teatralną, blogi i recenzje (kolejne pole do popisu dla malkontentów, bo przecież dzisiaj prawdziwa krytyka nie istnieje, nie ma recenzji, a wyłącznie streszczenia, w dodatku piszący kompletnie się nie znają na tym, co robią, ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi…). Przeprowadza autorka przez kwestię integracji w zespole (z wyliczeniem, że jakiś aktor może grać na kacu i robi to świetnie, ale już nikomu nie chce się zostawać na spotkaniach z kolegami z pracy), opowiada o zjawisku homoseksualizmu (chyba wyłącznie jako ciekawostki, bo sama przyznaje, że nie jest to wyłącznie domena aktorów, tu ewentualnie można liczyć na większy odsetek coming outów – jednak w perspektywie całości ma to niewielkie znaczenie). Dalej znajdzie się miejsce na krytykę reżyserów, na krytykę aktorów, na narzekanie na koszty pracy (porównanie etatów i samozatrudnienia… co ciekawe, wszystko, co się w tym rozdziale pojawia, dotyczy absolutnie każdego pracującego, niekoniecznie aktora, ale brzmi jak odkrycie ze świata teatru). Odgrzewa autorka stare tematy: przesądy teatralne czy podejście do grania w reklamach, odwołuje się też do wizji aktorstwa wykreowanej w społeczeństwie.

I ten „społeczny świat teatru”, chociaż trudno odmówić mu słuszności, na pewno w większej części tomu wypada bardzo tendencyjnie. Jakby Emilia Zimnica-Kuzioła za wszelką cenę postanowiła udowodnić sobie, czytelnikom i aktorskiemu środowisku, że teatry są od wewnątrz niszczone, że nastąpił upadek wartości wszelakich, że dzisiaj nie ma już piękna zawodu i etosu pracy, bo jeśli aktor to albo pije, albo nie uczy się roli (przecież na planie serialu radzi sobie bez tego), albo irytuje kolegów złośliwymi żartami na scenie, albo wybiera większy zarobek poza sceną… Ta wyliczanka zdaje się nie mieć końca. Autorka posiłkuje się cytatami z wywiadów, czasami anonimowych ankiet. Niekiedy próbuje zachować anonimowość rozmówców tylko po to, żeby kilka(naście) stron dalej powrócić do tematu przy innej okazji i bez wahania wymienić odpowiednie nazwisko – ale nie ma to większego znaczenia przy ogólnym brzmieniu tomu. Niby trudno zaprzeczyć opisywanym przez nią wydarzeniom i zjawiskom w dzisiejszych teatrach – a jednak ta tendencyjność w doborze przykładów psuje trochę przyjemność czytania.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,