Recenzje

Z miłości do piękna

O spektaklu „Norwid późnym wnukom” wg scenariusza Jana Bończy Szabłowskiego w reż. i z muzyką Jerzego Satanowskiego w Muzeum Powstania Warszawskiego pisze Wiesław Kowalski.

Bardzo często trudno jest mówić o wartościach artystycznych imprez okolicznościowych czy jubileuszowo-rocznicowych. Najczęściej są to bowiem przypadkowo złożone scenariusze bliższe składankom estradowym czy wieczornicom, w których teksty mówione przeplatane są piosenkami. Podobnie się działo w przypadku widowisk powstających z okazji 200. rocznicy urodzin Cypriana Kamila Norwida. Przygotowywane na część poety koncerty czy muzyczne widowiska zawierały obok patetycznie czy nieudolnie deklamowanych tekstów również utwory muzyczne skomponowane do wierszy autora „Pierścienia Wielkiej Damy”, które z trudem trafiały we właściwy ton. Brak reżyserskiego pomysłu mści się nielitościwie na tego typu imprezach, albowiem artyści są z reguły pozostawieni samym sobie i każdy na swój sposób próbuje się w formule takiego przedsięwzięcia odnaleźć. Dlatego nierzadko tak łatwo ulegają pokusie recytacji.

Inaczej postąpili twórcy przedstawienia przygotowanego przez Fundację Republika Marzeń w Muzeum Powstania Warszawskiego. Jan Bończa Szabłowski i Jerzy Satanowski, odchodząc od stylistyki akademii ku czci, podeszli do twórczości Norwida naprawdę z wielką miłością i przygotowali spektakl, który dzięki dramaturgicznemu rytmowi sprawia, że każde słowo chłonie się z ogromną uwagą i skupieniem. A zadania wcale sobie nie ułatwili, bo postanowili złożyć scenariusz z utworów, które nie zawsze są przytaczane w całości, do tego inkrustowane cytatami z listów poety. Przede wszystkim jeśli chodzi o obsadę zadbali o takich artystów, którzy mają świadomość poetyckiego stylu naszego romantyka i nie są bezradni w interpretowaniu norwidowskiej frazy. Mirosław Baka, Artur Żmijewski, Oskar Hamerski, Wojciech Brzeziński i Michał Mikołajczak, nie bez kozery reprezentujący różne pokolenia, co ma wpływ na dobór tekstów, wyławiani światłem niczym duchy z ciemności swoich mansjonów, każdy fragment wypowiadanego tekstu obdarzyli ogromną dozą wewnętrznego napięcia, choć bez zbędnej celebry, wreszcie tak ważnym dla tego autora tonem ironii. Były to interpretacje szalenie inteligentne, subtelne, finezyjne i niebywale współczesne, jednocześnie zachwycające świeżością i ogromną precyzją. W każdej frazie dało się wyczuć ten zadziwiający balans między górnolotnością a autodrwiną, cierpieniem i melancholią, bólem i zdystansowaniem. Słychać było całe zwątpienie wielkiego artysty, w swoim życiu niezwykle samotnego i wrażliwego, który musi walczyć o to, by być zrozumianym i akceptowanym.

Wspaniale sprawdziła się przestrzeń MPW i jego sala „Pod liberatorem”, która nie tylko poniosła słowo Norwida, ale też pozwoliła w całej okazałości wybrzmieć niepokojącej muzyce  Jerzego Satanowskiego. Siedzący w kilku długich rzędach widzowie patrzą na aktorów usadowionych w różnych miejscach, najbliżej nich siedzi z muzykiem Mirosław Baka, zaś po prawej stronie na różnych wysokościach pozostali aktorzy i instrumentaliści. Muzyka skomponowana przez Satanowskiego jest wspaniałym odzwierciedleniem wszystkich stanów duszy Norwida, jego chwil zwycięskich i pełnych zniechęcenia. Dźwięki poszczególnych instrumentów, szczególnie klarnetu i skrzypiec, mocno rozwibrowane i przeszywające nasze serca, raz rzewne, to znów niepokojące, stanowią nową wartość w dotychczasowym podejściu kompozytorów do poezji Norwida i jej melodyki. Jest w nich coś, co w towarzystwie utworów wybitnego poety każe nam zastanowić się nad naszym przemijaniem i czasem, nad tym jakimi jesteśmy Polakami i jakimi ludźmi i w jakim kierunku powinna podążać nasza myśl o poezji i dobroci. Prawdziwą perełką i najbardziej wzruszającym momentem programu była interpretacja przez Oskara Hamerskiego „Fortepianu Chopina”, której towarzyszyła muzyka naszego wielkiego kompozytora w znakomitym wykonaniu pianisty Marka Brachy.

„Norwid późnym wnukom” to przedstawienie, które ani na moment nie przybiera charakteru akademii, aktorzy poezję Norwida interpretują z zachowaniem szacunku dla całej jej czystości, ze zrozumieniem, z wyczuciem treści i stylu.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , ,