Jerzy Karwelis: Trzeci sort, czyli jak zakończyć wojnę polsko-polską. Siedmioróg, Wrocław 2018 – pisze Izabela Mikrut.
Nie wiadomo bliżej, komu Jerzy Karwelis proponuje swoją rozbudowaną analizę życia politycznego w Polsce ostatnich lat. Przede wszystkim – ze względu na szczegółowość. Sporą część potencjalnych odbiorców zniechęci hermetycznym językiem. Nie proponuje bowiem dziennikarskiego komentarza, a rozprawkę – imitującą naukową. Lekkości próbuje nadać całości przez nawiązanie do lektury z dzieciństwa. „Siódme wtajemniczenie” Edmunda Niziurskiego ma stać się kluczem do zrozumienia sytuacji w polskiej polityce – i automatycznie działać jako przepustka: „Trzeci sort” to tom dla pokolenia autora, dla ludzi, którzy dysponują w przybliżeniu takim samym zestawem doświadczeń oraz książek jako punktów odniesienia. W efekcie szybciej obrzydzi Niziurskiego niż zapewni publicystyczną lekkość książce. Poza tym tom proponowany przez Karwelisa jest efemerydą – odwołuje się autor do konkretnego stanu rzeczy, tylko jako synchronicznie przedstawiany tekst będzie miała ta publikacja sens.
Autor ma zamiar przekonać do siebie szerokie grono odbiorców, zwłaszcza tych, którzy mają różne wątpliwości w kwestii kierunków politycznych akcji – mnoży zatem argumenty, dba o doprecyzowanie każdego dostrzeżonego aspektu. Ale nie odwołuje się przeważnie do spraw nagłaśnianych przez media, próbuje zgłębiać tematy – i dociera do warstw, które już przeciętnych czytelników zaintrygować nie mogą, ze względu na zbyt wysoki stopień specjalizacji. Do takich niemal akademickich wyliczeń nie dotrą już odbiorcy masowi – im potrzebne są znacznie prostsze podsumowania, a nie zalew argumentów – nawet jeśli autorowi wydaje się, że tłumaczy wszystko przejrzyście. Jerzy Karwelis zdaje się tego nie dostrzegać – chce w pierwszej kolejności wykreować siebie na fachowca od życia politycznego w Polsce, a w drugiej – sprawić, by odbiorcy podążali za jego tokiem myślenia i nie mieli czasu na nabranie wątpliwości.
Przygląda się Jerzy Karwelis rozmaitym aferom i motywom, które zmieniały polityczny układ sił w kraju. Jednak w dużej części hasła znane odbiorcom choćby z prasy umieszcza w ramkach – i opatruje drobnym komentarzem. W samej narracji niepotrzebne są mu tego typu „ozdobniki”, interesuje go bardziej teoria polityczna, dochodzenie do refleksji na temat tego, co się dzieje – ale od strony politologicznej. Hermetyczny język, nastawienie na własne obserwacje i przekonanie, że trzeba wykreować się na znawcę – to czynniki, które przebijają się w narracji. W publikacjach takich jak „Trzeci sort” nie ocenia się w końcu treści ani poglądów autora, a przystępność samej narracji. Tę Jerzy Karwelis mocno zaburza, zupełnie jakby nie chciał męczyć się z odbiorcami, którzy lubią podejmować dyskusję dla samej przyjemności sprzeciwiania się. Zaciemnia opowieść rodzajem wybranego dyskursu i tu nawet Niziurski nie pomoże. Jest to książka, która trafić może wyłącznie do odbiorców, którzy i tak czas spędzają na obserwowaniu sporów politycznych i potrzebują uzupełniającej refleksji. Pozostałych zamęczy, zanudzi i zniechęci do śledzenia racji autora bardzo szybko.