Rachael Lippincott, Mikki Daughtry i Tobias Iaconis: Trzy kroki od siebie. Media Rodzina, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Ta książka ma szansę zrobić furorę wśród młodzieży, chociaż jest wtórna wobec dwóch głośnych tytułów, „Jeśli zostanę” Gayle Forman oraz „Gwiazd naszych wina” Johna Greena.
„Trzy kroki od siebie” to opowieść o zakochaniu nastolatków chorych na mukowiscydozę. Stella wie, że musi przetrwać. Opracowuje sobie staranny plan – harmonogram brania leków, bardzo uważnie obserwuje własny organizm, nie bagatelizuje zaleceń lekarzy. Przygotowywała się nawet na odejście, ale coś pokrzyżowało jej plany i teraz musi żyć dla rodziców. Z kolei Will to młody buntownik. Ma już dość szpitali, nie chce, żeby testowano na nim nowe metody walki z chorobą: przestał wierzyć, że odniesie to jakikolwiek skutek. Chciałby wreszcie – chociaż przez chwilę – poczuć, że żyje. Tymczasem dla matki ważny jest tylko jako chory. Stella i Will wpadają na siebie w szpitalu. Ona traci szkolną wycieczkę, którą sama planowała, on – cierpi na zakażenie antybiotykoodporną bakterią, przez co ma jeszcze mniejsze szanse na sukces w leczeniu. Ponieważ oboje mają silne – i skrajnie różne charaktery, nie przypadają sobie do gustu. Jednak każde z nich próbuje choćby odrobinę wpłynąć na to drugie. Stopniowo przekonują się do siebie. Sytuację wystarczająco komplikuje fakt, że nie mogą podejść do siebie bliżej niż na trzy kroki – jak w takich warunkach w ogóle myśleć o bliskości?
Rachael Lippincott, Mikki Daughtry i Tobias Iaconis tworzą opowieść o zbuntowanych nastolatkach i całkiem trafnie odzwierciedlają charaktery młodych ludzi. Nawet jeśli sama miłość nie do końca może przekonywać, przeszkody wstrząsną odbiorcami – i o to przecież chodzi. Bohaterowie mają swoje własne cele i swoje metody walki z chorobą: jedno zawsze poddaje się zaleceniom lekarzy i tworzy nawet filmiki dla innych w podobnym stanie, drugie odrzuca z definicji wszelką możliwą pomoc medyczną. I Stella, i Will marzą o tym, żeby żyć normalnie – żeby zasmakować życia na przekór ograniczeniom. Fabuła książki została więc doprowadzona do ekstremum – tak, by odbiorcy mogli kibicować trudnemu związkowi i przy okazji także – walce o odważne marzenia. Łatwo się domyślić, że znajdzie się tu miejsce na wzruszenia – ale też na odkrywanie tajemnic postaci, bo przecież przyczyny zachowań Willa i Stelli są głębsze i mają silne umotywowanie w pozanastoletnich doświadczeniach. Czyta się tę powieść przede wszystkim dla sprawdzenia, jak bohaterowie poradzą sobie z wyzwaniem – jak stworzą intymną relację, jeśli nie mogą się nawet dotknąć. To ciekawy zabieg literacki w momencie, gdy na rynku królują młodzieżówki z coraz odważniej rozwijanym wątkiem erotycznym. Jest to książka oparta na emocjach i obliczona na wywołanie prostych wzruszeń – nie ma w niej literackiej imponującej narracji, raczej rejestr kolejnych wydarzeń. Ale też autorom w zupełności wystarcza opracowanie wyjściowego pomysłu, kierunek akcji – to skusi młodych czytelników i dostarczy im materiału do przemyśleń. Przy okazji może też szerzyć wiedzę na temat mukowiscydozy (nawet jeśli pojawia się tu wymyślony lek).