Recenzje

Zapomniani

Peter Zuckerman, Amanda Padoan: Pochowani w niebie. Marginesy, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Na fali wciąż rosnącej popularności literatury górskiej autorzy – dziennikarze czy reportażyści – szukają tematów, które zaangażują opinię publiczną, zaintrygują jak największą grupę odbiorców. W efekcie niektóre górskie dramaty zyskują kilka wersji wydarzeń, opisów z różnych perspektyw. „Pochowani w niebie” to książka, która właśnie dodaje nowe spojrzenie do tragicznej wyprawy na K2, chociaż naprawdę warto byłoby ją rozwinąć o inne wspinaczkowe przypadki, w których Szerpowie wykazywali się zimną krwią i ratowali niefortunnych wspinaczy.

Dla Amandy Padoan śmierć Karima, przyjaciela-tragarza, stała się pretekstem do przyjrzenia się „największej tragedii na K2” – razem z Peterem Zuckermanem zdecydowała się autorka na opisanie sytuacji tych, o których w podbojach górskich się zapomina. Zajmuje się Szerpami, mieszkańcami okolicznych wiosek, którzy dzięki pomaganiu himalaistom mogą zarobić na życie. Dla nich to nie bicie rekordów i zdobywanie szczytów się liczy – a zwyczajnie możliwość przetrwania i utrzymania rodzin. Nie ma w tym romantyzmu, nie ma podsycania legend wspinaczkowych – ani rejestru nazwisk w mediach. Zuckerman i Padoan przywracają miejsce tym, o których się zwykle nie wspomina: opowiadają o samych Szerpach. Kilka razy przedstawiają całe biografie: tam, gdzie możliwe jest dotarcie do początków, żeby uświadomić czytelnikom, że to ludzie z własnymi marzeniami, rodzinami do utrzymania, własnymi kłopotami i słabościami. Szerpowie nie biorą udziału w wyścigu o szczyty, jeśli podejmują się tak trudnego zadania jak bycie tragarzem dla ekipy wspinaczkowej – to dlatego, że to dla nich szansa na przetrwanie. Kiedy ginie wspinacz, dowiadują się o tym za sprawą mediów wszyscy – a nieszczęśnik zyskuje miejsce także we wspomnieniach kolegów po fachu. Śmierć Szerpy zwykle przechodzi bez większego echa – tymczasem autorzy docierają nawet do wdowy po jednym z tragarzy, żeby uświadomić czytelnikom, że i o „bezimiennych” ktoś się martwi i troszczy. Sytuacja żony wspinacza, która czeka na bezpieczny powrót ze szczytu, nie różni się niczym od sytuacji żony Szerpy, która ma nadzieję, że już wkrótce mąż będzie mógł porzucić niebezpieczne zajęcie. To wielka siła „Pochowanych w niebie”: pokazywanie czytelnikom, że nie zawsze cierpią tylko ci z pierwszych stron gazet. Ponadto autorzy prezentują też zachowanie przytomnych w trudnych warunkach tragarzy: tych, którzy wspierają wycieńczonych wspinaczy, albo z poświęceniem ratują im życie – nie dla zarobku, a z chęci ocalenia ludzi.

„Pochowani w niebie” to książka wypełniona górskimi akcjami z perspektywy Szerpów – ciekawsza przez to niż konwencjonalne relacje wspinaczy, uzupełniająca wiadomości z wypraw (mimo że jeden z bardziej kojarzonych Szerpów też zdecydował się na książkową weryfikację wydarzeń), przywracająca do świadomości społecznej tych, bez których wyprawy nie miałyby szans na powodzenie. Bardzo wzruszająco wypadają ostatnie chwile życia Karima, co zrozumiałe, jeśli bierze się pod uwagę podejście autorki do tematu – ale nie zabraknie też silnych przeżyć w kontekście samej walki o życie w maksymalnie nieprzyjaznych warunkach. Jest to publikacja, która zapadnie w pamięć za sprawą realizacji wyjątkowego tematu. Ci, którzy cenią sobie zwierzenia wspinaczy, mogą być pewni, że tom „Pochowani w niebie” nie rozczarowuje.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , ,