Wywiady

„Zbudować świat przyjazny sensorycznie”

Z Justyną Sobczyk, twórczynią warszawskiego Teatru 21, pedagożką teatru i reżyserką, o przygotowywanym w Teatrze Guliwer w Warszawie spektaklu „Królestwa”, rozmawia Wiesław Kowalski.

Premiera „Królestw” w warszawskim Guliwerze, przygotowywana wspólnie z Teatrem 21, będzie wydarzeniem szczególnym, albowiem dotknie na scenie kwestii autyzmu. Proszę powiedzieć, jak zrodził się pomysł, by przygotować przedstawienie na podstawie tekstów Marty Stańczyk, autystycznej aktorki Teatru 21, która pojawi się w spektaklu w nagraniu jako Królowa Eustachia?

Marta pisała, rysowała swoje historyjki podczas pandemii, kiedy przestrzeń naszego poruszania się została radykalnie ograniczona. To wtedy w Teatrze 21 uruchomiliśmy projekt Strategie przetrwania, który stanowił odpowiednik prób teatralnych, ale odbywał się online. Priorytetem nie był teatr, ale towarzyszenie sobie w tym trudnym do zniesienia czasie. Jedni roboli zdjęcia, inni pisali dzienniki, wiersze, rysowali, a Marta zaczęła tworzyć historyjki sióstr zakonnych i mądrej owcy Kostki.

Kiedy oglądałam prace Marty, zobaczyłam w nich ogromną potrzebę i tęsknotę bycia w świecie, w naturze, w ruchu, w zachwycie, w spotkaniach z innymi, a z drugiej strony zaskoczyły mnie jej bohaterki: siostry zakonne. Uznałam to za niezwykle trafne, przewrotne i dowcipne połączenie.

Do współpracy reżyserskiej zaprosiła Pani choreografkę, Izę Chlewińską. Jaką rolę zatem choreografia, czy w ogóle ruch sceniczny, będzie pełniła w tym przedstawieniu?

Obecność Izy w tym procesie zaznaczyła się na paru polach nie tylko ruchu. Bardzo się cieszę, że udało się ją namówić do współpracy, bo – o czym przyznam, nie wiedziałam- Iza trzy lata temu wycofała się z pracy teatralnej. Zaproszenie Izy nie jest przypadkowe, pełniła funkcję ekspercką, wprowadzając  nas w głębokie rozumienie pracy z osobami neuroróżnorodnymi. Wspierała nas w poszukiwaniu pomysłów na budowanie relacji, kontaktu z innymi i z sobą, które nie są jednoznaczne, oczywiste, nie trzymają się normy. Myślę, że to było bardzo inspirujące w budowaniu postaci, o których za wiele nie wiedzieliśmy, bo Marta Stańczyk w swoich opowieściach, ilustracjach zbytnio się nie rozpisywała. Autorka nie podpowiada aktorom:  jak, dlaczego… Wszystko, co miała do powiedzenia, zostało powiedziane. Chociaż tekstu jest naprawdę niewiele. Każdy więc z aktorów wykonał dużą indywidualną pracę w celu zbudowania swojej postaci.

W próbach do „Królestwa” aktywnie uczestniczy również sama autorka. Na ile jej uwagi czy spostrzeżenia są dla Pań jako reżyserek ważne i istotne?

Marta była z nami od samego początku na niemalże wszystkich próbach. Nie zapominajmy, że od 17 lat jest aktorką Teatru 21. Uwielbia pracę teatralną, uczestniczyła w próbach i improwizacjach aktorskich. Dzięki wspólnej obecności w procesie wytworzyły się dodatkowe sytuacje, teksty, które zostały wpisane w scenariusz spektaklu. Zarówno mnie, jak i dramaturżce Justynie Czarnocie zależało, żeby znaleźć sposób na Marty obecność w samym spektaklu, dlatego cieszymy się, że dała się namówić na rolę Eustachii, królowej Wenus. Postać ta jako jedyna jest wykreowana w obrazie wideo.

Mówiła już Pani, że Marta Stańczyk tworzyła swoje historie, ale i ilustracje do nich, w okresie pandemicznym. Na ile ten szczególny czas wpłynął na poruszane przez nią tematy czy zagadnienia. Co dla Pań i pracującej nad dramaturgią Justyny Czarnoty było najważniejsze?

Najważniejsze dla wszystkich twórców zaproszonych do współpracy przy tworzeniu spektaklu było trzymać się kierunków, decyzji i języka Marty. W przestrzeni zarówno wizualnej, językowej odwoływaliśmy się do twórczości Marty. W spektaklu są fragmenty prac Mart – Jan Domicz w obszarze wideo czy Wisła Nicieja tworząc kostiumy czy lalki, bezpośrednio czerpali z Marty twórczości. Magdalena Łazarczyk , twórczyni scenografii wzięła swoje pomysły zarówno z prac Marty, jak i z myślenia o naszych widzach. Spektakl przygotowujemy dla dzieci od 4 roku życia; mamy do czynienia z osobami, które bawiąc się, często składają świat z elementów abstrakcyjnych, czyli z klocków. Z takimi obiektami działają aktorzy.

Co w spojrzeniu osoby autystycznej na świat i na ludzi zamieszkujących naszą planetę jest dla realizatorów tego wyjątkowego spektaklu najważniejsze?

To pytanie do każdej z osób pracujących przy spektaklu. Moja współpraca z Martą trwa od 17 lat… Ciekawiłyby mnie odpowiedzi pozostałych  twórców, twórczyń, aktorów, aktorek… Ja uwielbiam Marty wrażliwość, twórczość, humor; przy bardzo oszczędnej komunikacji obszar twórczości Marty wydaje się nie mieć granic, jest pełen kolorów, zachwytów, radykalnych gestów.

„Królestwa” będą mogli oglądać widzowie o różnych wrażliwościach, także autystyczni. Na ile i jak to wpływa na sposoby inscenizowania treści zawartych w opowieściach Stańczyk?

W spektaklu staramy się zbudować świat przyjazny sensorycznie, świadomie unikamy radykalnych przejść w obszarze dźwięku i światła. Dzięki obecności Izy Chlewińskiej i Intibag przygotowaliśmy sensoryczną przestrzeń, w której będzie można w razie potrzeby rozładować napięcie w ciele, wyciszyć emocje.

Dziękuję bardzo za rozmowę i serdecznie zapraszamy na spektakl „Królestwa”, którego premiera już 5 marca w warszawskim Guliwerze.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , , , , , , ,