Recenzje

Zero zmartwień

Brian King: Na luzie. Jak sobie radzić ze stresem i nie martwić się na zapas. Marginesy, Warszawa 2021 – pisze Izabela Mikrut.

W dzisiejszym świecie stres staje się nieodłącznym towarzyszem człowieka. I chociaż każdy wie, że nadmierne przejmowanie się każdym wydarzeniem rodzi wyłącznie problemy, coraz trudniej jest uwolnić się od przytłaczających myśli. Z pomocą przychodzi wówczas dr Brian King, który jest jednocześnie mówcą motywacyjnym i komikiem, a także – badaczem stresu i psychologiem (chociaż, jak zaznacza – nie lekarzem). Łączy swoje zawody i pasje, żeby jak najpełniej wytłumaczyć odbiorcom, dlaczego nie powinni się przejmować wszystkim, co ich spotyka. „Na luzie” to wymarzony wprost tytuł książki, dobry pomysł tłumacza – i obietnica dotycząca nie tylko wniosków z tekstu, ale i tekstu jako takiego. Brian King bowiem bardzo bierze sobie do serca konieczność udowodnienia odbiorcom, że rzeczywiście jest komikiem i potrafi rozbawiać. Wprawdzie bywa, że jego puenty stają się przewidywalne (jako konsekwencja wybranej drogi budowania argumentacji), ale i tak sprawiają, że tom czyta się znacznie przyjemniej niż większość poradników dotyczących samorozwoju.

Wybiera autor odpowiednią perspektywę: wydarzenia, którymi przejmuje się każdy człowiek, zamienia na bardziej nieprawdopodobne zagrożenia: jego ulubione porównanie dotyczy stania w korku oraz ataku niedźwiedzia. Rzeczywiście przy takim połączeniu codzienne dylematy nieco bledną, łatwiej też autorowi wyjaśnić, o co chodzi z motywem sytuacji zagrożenia życia – i dlaczego mózg reaguje w określony sposób na momenty, które wcale groźne nie są. Bardzo często odwołuje się King do własnych doświadczeń, szczególnie upodobał sobie chwalenie się rodziną, co można mu łatwo wybaczyć – bo wykorzystuje ten temat przede wszystkim przy rozśmieszaniu (ewentualnie przy pokazaniu zmian priorytetów). Cierpliwie tłumaczy, że nie ma sensu się przejmować tym, co niemożliwe do zmienienia, nie warto szargać nerwów, jeśli nie ma się na coś wpływu. I tu wprowadza szereg ciekawostek z własnej przeszłości; scenek, w których mało kto wytrzymałby bez irytacji.

Retorykę zamienia autor na stand-upowy popis, przekona do siebie tych czytelników, którzy lubią się śmiać i którzy cenią sobie humor. Nie są to proste wygłupy, mają określony cel – wpojenie odbiorcom zmiany myślenia. Brian King wie, jak zostać zapamiętanym, udaje mu się wypracować styl, który przyciągnie nawet sceptycznie nastawionych do poradników ludzi. Nie trzeba szukać sposobów na radzenie sobie ze stresem, żeby dobrze się przy „Na luzie” bawić. Jednocześnie to książka pełna prostych prawd wyrażanych w prosty sposób – jeśli zatem ma się w swoim otoczeniu kogoś, kto przesadnie wszystko analizuje i roztrząsa, żeby tylko wydobyć najgorsze z możliwych scenariusze, wystarczy podsunąć mu tę lekturę. Brian King unika teoretyzowania oraz przedstawiania badań – nie będzie zanudzać czytelników szczegółami naukowymi, woli perswazję i przekonywanie dzięki komizmowi. „Na luzie” to książka, która za sprawą stylu wybija się spośród poradników dotyczących samorozwoju, pokazuje, dlaczego dystans przydaje się w codziennym życiu. Jest to publikacja napisana lekko, ale ze znawstwem tematu, autor może faktycznie przekonywać do swoich racji i przyczyniać się do tego, że odbiorcy zaczną myśleć nad swoimi decyzjami i wyborami – i ograniczać stres jako reakcję na kolejne niepomyślne wydarzenia.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,