Recenzje

Złote czasy emerytów

Guillaume Clicquot: Pieprz i sól. Świat Książki, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Francoise i Philippe Blanchot mają wreszcie szansę zacząć realizować swoje marzenia. Przechodzą na emeryturę, są dobrze sytuowani, mogą zadbać o własne szczęście. W ich planach idealnie mieści się przeprowadzka do Portugalii, tam małżonkowie chcą kupić dom i żyć w oderwaniu od codziennych trosk – oraz od dość męczących członków rodziny. Żeby móc zacząć nowe życie bez wyrzutów sumienia, oddają teściową do domu opieki, który prowadzi ich córka. Wszystko układa się z pozoru idealnie. Gdyby tylko Cecile nie zgłosiła pierwszego protestu: w końcu z ucieczką rodziców za granicę straci możliwość darmowej opieki nad pociechami. Zmiany są wybitnie nie w jej interesie, będzie zatem ze wszystkich sił walczyć, żeby pokrzyżować plany rodzicom. Nie może pozwolić na to, żeby porzucili konwencję i przestali realizować społecznie akceptowane role. Ale Francoise i Philippe nie są wcale bezbronni – ich przyjaciele, pary o równie długim małżeńskim stażu, udzielają ważnych rad i przestrzegają przed pułapkami. Okazuje się, że wszystkie dorosłe dzieci stosują podobne zabiegi, żeby postawić na swoim. Wyczulenie na takie akcje ma zagwarantować wolność Blanchotom.

Guillaume Clicquot pisze powieść pełną humoru, ale i ironii, akcentującą ważne społeczne tematy. To książka, w której bardzo dużo się dzieje, zderzają się w niej rozmaite intrygi. Jedną tajemnicę stanowi plan małżonków, drugą – dalsze wybory ich córki. Nie bez znaczenia pozostaje postawa Mamiline, która wprawdzie cieszy się na wolność, jaką zyska w domu opieki, ale też – zamierza zaprowadzić własne porządki. Zaczyna od kulinarnej rewolucji, a przecież wszystko należy poprawić. To miejsce, w którym zażywna staruszka ma mieć sporo pracy, nudzić się nie będzie na pewno. Zdaje się, że kreatywność w rozwiązywaniu problemów bohaterki tej książki mają w genach: z jednej strony sprawdzają się podczas codziennych zadań, z drugiej – kiedy trzeba akurat podjąć jakieś wyzwanie, bez trudu wcielają w życie kolejne oryginalne plany. Czytelnicy są wtajemniczeni w szczegóły zamierzeń Blanchotów: od pierwszych stron wiedzieć będą, jak ma potoczyć się historia – i z radością przyjmować będą kolejne przeszkody na tej drodze. Im trudniej będzie Blanchotom w działaniach, tym śmieszniej. Guillaume Clicquot doskonale się bawi – i doskonale rozbawi czytelników, dzięki ironii i niebanalnym rozwiązaniom. Pierwsze, na co zwracają uwagę odbiorcy, to odejście od schematów. Nie ma tu fabuły przewidywalnej, autor wie, jak zaintrygować i – jak pokierować akcją, żeby zaskakiwać.

„Pieprz i sól” to czytadło, w którym przesłanie kierowane do odbiorców wypada nadzwyczaj wyraźnie: każdy, niezależnie od wieku, powinien móc realizować marzenia, jakkolwiek szalone by nie były. Francoise i Philippe już ze względu na to, że odważyli się planować nietypową przyszłość – niezgodną z konwencjami – zasługują na nagrodę. Autor przypomina też młodszym odbiorcom, że niekoniecznie muszą zachowywać się egoistycznie i brać pod uwagę wyłącznie własne potrzeby: seniorzy też mają prawo do rozrywek i do wymyślania sobie innych niż społecznie narzucone scenariuszy. W ogóle Clicquot zachowuje się tak, jakby chciał nauczyć odbiorców szacunku do starszych, jednak, żeby nie wypadł zbyt moralizatorsko, wprowadza też problemy dla Blanchotów z pokoleniem ich rodziców. W efekcie wszyscy sprzysięgają się przeciwko tym, którzy mogliby już odpocząć od obowiązków.

„Pieprz i sól” to historia, która spodoba się czytelnikom poszukującym oryginalnych scenariuszy: ucieszy i dostarczy ważnych przemyśleń na temat rodzinnych relacji.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,