Recenzje

Zniknięcie w idealnym świecie

Minka Kent: Perfekcyjne kłamstwo. Filia, Poznań 2019 – pisze Izabela Mikrut.

Ten związek rodzi sporo wątpliwości wśród znajomych – według wielu nie ma szans na przetrwanie. Kobieta o połowę młodsza od męża czuje się dopieszczona i bezpieczna. Mąż ją uwielbia, zrobi dla niej wszystko. Meredith jest dla niego bóstwem: Andrew z kolei nie potrzebuje zewnętrznych sygnałów wsparcia. Sam w sobie okazuje się opoką, nie szuka swojego odbicia w oczach innych. Skoro życie tych dwojga jest sielanką, w odbiorcach od razu zaczną się rodzić podejrzenia, że wkrótce ujawni się jakiś mroczny sekret na temat tej pary. Rzeczywiście idealne małżeństwa nie istnieją – i zestaw problemów zostanie wkrótce czytelnikom przedstawiony. Jednak zupełnie niezgodnie z domysłami. Owszem, coś dzieje się u Meredith i Andrew – ale droga do prawdy wydaje się długa. Pewnego dnia Meredith znika bez śladu. W poszukiwania angażuje się jej siostra, Greer. Stopniowo na światło dzienne wychodzą rozmaite tajemnice z przeszłości. Motyw nieplanowanej ciąży, który wyzwala nieoczekiwane reakcje współmałżonka, to tylko wstęp. Pozamałżeńskie przygody zmieniają układ sił w tej powieści, i to już bez obecności bohaterki – katalizatora całej akcji.

Minka Kent zajmuje się prezentowaniem perypetii kilku osób z orbity Meredith: bohaterka i jej mąż, siostra i szwagier, kochanek – na tym właściwie zamyka się relacja. Żeby urozmaicić opowieść, stosuje zabieg prosty, jednak mocno komplikujący lekturę – przeplata czasy i narratorów. Rozdziały są bardzo drobne, a do tego – z relacjami prowadzonymi przez Meredith albo Greer. Gorzej, że trzeba zwracać uwagę na datowanie, odliczanie kolejnych miesięcy wstecz. Jeden rozdział to jeden wątek, niekoniecznie zamknięty i opracowany – ale na pewno dobrze puentowany (jeśli za puentę przyjąć zmianę świadomości odbiorców na temat aktualnych wydarzeń lub skrywanych działań z przeszłości Meredith). W tej powieści nie będzie zbyt wielu wątków, wszystko skupia się wokół zagadnienia małżeństwa, zdrady i oceniania takich postaw z zewnątrz. Zwłaszcza siostra Meredith staje się tu głosem rozsądku. Zwykle zdystansowana, niemal odpychająca, szczera aż do bólu – nie daje się zwieść gładkim słówkom. Greer sama ma nieuporządkowane życie osobiste – nie ułożyło się jej z przyjacielem, ale wciąż coś do niego czuje (chociaż się nie przyznaje). Potrafi jednak przez swój sceptycyzm sensownie podejść do tematu małżeńskich problemów Meredith. Nawet jeśli Meredith wierzyła w bajkowość i wyjątkowość relacji z Andrew, postronni mają na ten temat inne zdanie. Nie będą się z nim wychylać do momentu, w którym informacje zrobią się potrzebne i poszukiwane – bo mają posłużyć do odnalezienia Meredith. Minka Kent daleka jest od tego, żeby idealizować relacje międzyludzkie – i to w każdym zakresie. Jej bohaterowie potrafią być niesympatyczni, irytujący i męczący. Nie imponują wyrozumiałością czy skłonnością do empatii i nawet zniknięcie Meredith, czyli nieszczęście rodzinne, nic w tej kwestii nie zmienia. Surowość postaci przekłada się później na narrację, chociaż i tak Minka Kent pisze dość szczegółowo i z nastawieniem na uczucia postaci. Fakt, że wyłamuje się ze scenariuszy i literackich schematów, uprzyjemnia nieco powieść. „Perfekcyjne kłamstwo” jest thrillerem dość prostym za sprawą ograniczenia postaci do kilku z kręgu Meredith. To spore ułatwienie dla autorki, za to niekoniecznie strategia pożądana przez czytelników.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,