Peter Crouch: Jak być piłkarzem? SQN, Kraków 2019 – pisze Izabela Mikrut.
Czytelnicy przeważnie dość sceptycznie podchodzą do autobiografii sportowych piłkarzy – chyba że należą do najzagorzalszych kibiców i liczą na to, że na kartach książki gwiazda sportu rozprawi się z krążącymi mitami lub podzieli wrażeniami z boiska. To jednak dość rzadkie i książki z tej półki przeważnie stanowią rodzaj autopromocji, a ich żywot jest nietrwały. Peter Crouch ma jednak szansę przebić się przez mur obojętności krytyków i odbiorców spoza kibicowskiego sektora. A to dlatego, że poza piłkarskimi emocjami dostarcza czytelnikom jeszcze całkiem sporo śmiechu. Jawi się jako rasowy kabareciarz, wygłupia się – ale w dobrym stylu – i funduje lekturę, która do nudnych nie należy. Peter Crouch ćwiczy na początku śmianie się z siebie – ma dwa metry wzrostu, zdecydowanie zatem wyróżnia się na boisku – a kiedy przejdzie już egzamin z autoironii, może skupić się na tym, co w drużynach i poza mediami najzabawniejsze. „Jak być piłkarzem” to książka, która nie jest stricte autobiograficzną relacją, ale autor czerpie w niej z doświadczeń w piłce, więc odwołuje się do zwyczajów piłkarzy czy do elementów gry. Nie proponuje poradnika, jak być piłkarzem, raczej podpowiada, jak nie zwariować, będąc sportowcem. Wprowadza czytelników w sferę wiadomości, których ci nie uzyskają w inny sposób – i rzuca nowe światło na mecze oraz pozaboiskowe zagrywki.
W piłce nożnej ważne są gole (szczególnie te strzelane z woleja albo główką), a po strzeleniu bramki – „cieszynki”, czyli gesty pozwalające manifestować radość i jednocześnie coś kibicom deklarować. Peter Crouch pisze o tym, jak zaplanować dobrą cieszynkę i jakich błędów nie popełniać, żeby nie marnować okazji na przedstawianie światu informacji zakodowanej w ruchach. Pisze o obrońcach, pomocnikach i bramkarzach czy o najważniejszych rozgrywkach – ale bardzo krótko. Częściej skupia się na tym, co stanowi życie piłkarza – ale już po meczu (lub przed nim). Pozwala zajrzeć do piłkarskiej szatni, sprawdzić, jakie przesądy mają wybrani gracze (to doskonała okazja, żeby coś wyśmiać). Opowiada o ciuchach – niekoniecznie o przemianach w modzie, chociaż kiedy ogląda swoje dawne zdjęcia, może się nad tym też zastanowić – ale też o wymianach koszulek i o wygodzie piłkarzy – lub o kreowaniu w ten sposób własnego wizerunku. Przeniesie odbiorców na chwilę do klubowej toalety oraz do autokaru, zajmie się tematem transferów i ich znaczeniem dla kariery. Opisze ze szczegółami, jak piłkarze kreują swój obraz w mediach społecznościowych i jaki mają stosunek do reklamy – między innymi opowie o darmowych próbkach różnych produktów. Zajmie się również tematami, które rozpalają z różnych przyczyn opinię publiczną: odniesie się do samochodów, jakimi jeżdżą piłkarze, ale też do tatuaży, które sportowcy sobie robią (tu znów jest szansa na wskazanie szeregu najmniej polecanych lub najdziwniejszych). Pośmieje się autor z wywiadów, przeanalizuje rolę kibiców (zwłaszcza kibiców przeciwnej drużyny), trochę odegra się na złych menedżerach i opowie o domach piłkarzy.
Nie będzie w tym tomie analizowania meczy i szans bramkowych, pojawi się natomiast życie futbolistów w krzywym zwierciadle. Peter Crouch przede wszystkim chce być zabawny – i całkiem nieźle mu to wychodzi, więc książka „Jak być piłkarzem” szybko znajdzie odbiorców. Nawet jeśli autor czasami przesadnie błaznuje – dzięki temu, że wybiera inny niż wszyscy piszący kierunek opowiadania, już samym tym wygrywa.