Nermin Yildirim: Sny. Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 – pisze Izabela Mikrut.
„Sny” to książka przedziwna i dostosowana ni to do konwencji powieści „podróżniczych”, pozwalających poznawać kulturę innego kraju, ni to do powieści psychologicznych z uwzględnianiem komplikacji, jakie ludzie sami sobie przygotowują. Wszystko zaczyna się od tego, że znika mąż Pilar. Teoretycznie miał wybrać się do Stambułu, co kobieta odkrywa po drobnym śledztwie – nie pozostawił jednak żadnej wiadomości i wydaje się, że nie życzy sobie, żeby ktoś przeszkodził mu w eskapadzie. Pilar jest ufna i wie, że ta decyzja nie została podyktowana kryzysem w związku – nie rozumie, co się stało i boi się, że ukochanemu coś grozi. Postanawia go odnaleźć.
Pewnego dnia staje w drzwiach domu rodziny męża: nie zna tych ludzi i nigdy ich nie widziała, ma jednak nadzieję, że tu znajdzie jakiś ślad, który pozwoli jej na wywnioskowanie, co naprawdę się stało. Z perspektywy Pilar najbardziej dotkliwy jest brak Eyupa. Z kolei Eyup, mąż, który nagle zniknął, boryka się z własnymi problemami i demonami. Świadczy o tym dziennik snów, który prowadzi za namową lekarza. Kłopoty ze spaniem to zjawisko, które się nasila i nie pozostaje bez wpływu na zdrowie bohatera. Eyup nie może obciążać swoimi zmartwieniami małżonki, dopóki nie znajdzie też sposobu na wyjście z kryzysu – nie da rady nawet rozmawiać o swoim stanie. Nieprzypadkowo za zadanie ma przelewanie sennych rojeń na pismo. Nawet jeśli sądzi, że nic mu się nie śni, stopniowo uczy się, jak wychwytywać obrazy z nocy – i rejestrować każdy ich szczegół. Początkowo to zadanie wydaje się niepotrzebne, zmusza do wysiłku i zabiera czas – jednak daje szansę na samopoznanie, a to już wielki krok w stronę leczenia. Eyup będzie musiał przypomnieć sobie zadawnione traumy i krzywdy, które teraz nie pozwalają mu zaznać spokoju. Tymczasem Pilar walczy z własnymi lękami, uczy się funkcjonować w obcym sobie środowisku i coraz lepiej poznaje rodzinę męża. Każda z kobiet w tej społeczności ma swoje własne zmartwienia i w samotności mierzy się z różnymi wyzwaniami ponad siły – odbiorcy będą dowiadywać się o tym w kolejnych charakterystykach stanowiących bazę rozdziałów.
W części realistycznej – w przyglądaniu się Pilar oraz krewnym jej męża – króluje pokazywanie odmiennych obyczajów. Tutaj liczy się to, co nowe i nieodkryte, to, co stanowi temat tabu albo nie nadaje się do ujawniania w towarzyskich rozmowach. Pilar przekonuje się, jak wygląda świat poza jej strefą komfortu – co pozwala jej odrobinę zrozumieć postawy ukochanego. Z kolei w części onirycznej, tam, gdzie Eyup zwierza się ze swoich koszmarów, liczy się nastrój grozy, zestaw wspomnień, które mogą zaważyć na życiu człowieka. Sny za każdym razem wprowadzać będą nowy trop, coś, co ostatecznie złoży się na rozwiązanie zagadki.
Nermin Yildirim bardzo dba o szczegółowość tekstu, zapisuje każdy detal, który może być ważny dla odczytania opowieści. Konstruuje historię przede wszystkim ze zmysłowych opisów, mniej nawet obchodzi ją fabuła: rama konstrukcyjna jest prosta, a następnie wypełniana portretami i scenkami. „Sny” jako powieść liczą się przede wszystkim od strony psychologicznej.