Recenzje

Życie codzienne twórców

Piotr Łopuszański: Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku. Prószyński i S-ka, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

Piotr Łopuszański kontynuuje swoje monumentalne dzieło dotyczące „Warszawy literackiej” – a pod tym hasłem ukrywa po prostu szczegóły z biografii pisarzy i poetów, których losy splatały się w Warszawie. Nie ma tu na przykład mowy o szukaniu motywów charakterystycznych dla środowiska (typu: kawiarnie literackie), wystarczają same fakty z życiorysów, połączone w jedną spójną opowieść. Niewolną od powtórzeń, bo na przykład o tym, kto wymyślił pseudonim literacki Leśmianowi, autor pisze wręcz do znudzenia, co jakiś czas. Przy takim ogromie danych łatwo się jednak pogubić i stracić dystans – i kolejne refrenowe zagadnienia będą tropić sami czytelnicy. „Warszawa literacka przełomu XIX i XX wieku” to podróż w przeszłość – do samych autorów.

Ale Łopuszański nie stara się wprowadzać do książki pełnych życiorysów kolejnych literatów, wie, że tematyzowanie stałoby się nudne dla odbiorców. Umieszcza zatem następujące po sobie wydarzenia na osi czasu i dba o to, by uchwycić specyfikę wzajemnych relacji. Od czasu do czasu interesuje go też Warszawa – jako obrazki z ulic, zestaw adresów (rzadziej) lub obyczajowość. Sięga autor przede wszystkim do zapisków pamiętnikowych literatów, ale też do opracowań na ich temat – jak sam wyjaśnia, nie chce podawać przypisów, żeby nie rozbijać lektury zwykłym czytelnikom, jeśli więc kogoś zainteresuje wybrany motyw, będzie musiał domyślić się z przywołanej na końcu bibliografii, gdzie Łopuszański go znalazł i poszukać rozwinięcia na własną rękę. W „Warszawie literackiej przełomu XIX i XX wieku” historii jako takiej będzie niewiele, wiodącym zagadnieniem stają się bowiem relacje międzyludzkie – i rozszyfrowywanie co smakowitszych detali z biografii (na przykład w przypadku Marii Komornickiej). Wprawdzie Łopuszański nie zagląda do alków, ale zachowania towarzyskie śledzi z upodobaniem, czasami też zajmuje się prezentowaniem artystycznych wyborów pisarzy. Tło historyczne czasem jest niezbędne, funkcjonuje jako wypełniacz w poszatkowanej opowieści. Faktem jest, że przystąpienie do lektury tomu Łopuszańskiego bez znajomości losów twórców i ich dzieł wiązać się będzie z dużym wyzwaniem: często zjawiska ważne dla historii literatury zasługują tu jedynie na drobną wzmiankę na marginesie zupełnie innej narracji. Wybór danych należy do autora – autor też dba o to, by całość dawało się czytać nie tylko jako wypis z rubryki plotkarskiej. Są tu anegdoty i spotkania, są reakcje i wyjaśnienia dotyczące biografii. Całość wydaje się trochę przytłaczająca za sprawą ogromu postaci i szybkich zmian w perspektywie, Piotr Łopuszański nie dałby rady zatrzymać w tomie wszystkiego – nawet jeśli ogranicza się „tylko” do Warszawy – a ponieważ żaden z artystów nie tworzył w próżni, nie da się uciec i od wypadów za miasto. Ograniczenie terytorialne i zawężenie czasowe niewiele pomaga na ogrom materiału, dlatego też autor może poświęcić każdemu z bohaterów zaledwie chwilę. A i tak uzyskuje olbrzymią książkę – dla ciekawych kształtu życia literackiego.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,