Zapowiedzi

„ŻYCIE CODZIENNEMAGNATERII POLSKIEJ W XVII WIEKU” w Państwowym Instytucie Wydawniczym

Władysław Czapliński, Józef Długosz

ŻYCIE CODZIENNE MAGNATERII POLSKIEJ W XVII WIEKU

Do reaktywowanej dwa lata temu, niezwykle popularnej, serii Państwowego Instytutu Wydawniczego dołączyło oczekiwane przez czytelników wznowienie książki poświęconej najbogatszej i najpotężniejszej warstwie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Magnateria w XVII wieku to zaledwie 4% ogółu szlachty, stanowiącej z kolei 10% społeczeństwa I RP. Bajecznie majętni magnaci trzymali jednak najważniejsze urzędy w państwie i wpływali na niemal wszystkie sfery funkcjonowania państwa. Dla rzeszy mniej zamożnych panów magnateria stanowiła ideał szlachcica, źródło inspiracji obyczajowych, modowych i intelektualnych. Wystarczy tu przypomnieć opowieść Jędrzeja Kitowicza o Piotrze Sapieże, który zjawił się na sądach w Poznaniu bardzo oryginalnie ubrany i którego ubiór szybko skopiowała większość szlachty wielkopolskiej.

Autorzy wychodzą od prób określenia, kim byli magnaci. W Polsce, w której zasadniczo nie uznawano tytułów hrabiowskich czy książęcych – z wyjątkiem rodzin litewsko-ruskich, które nosiły te tytuły jeszcze przed unią lubelską – nie jest to oczywiste. O przynależności do warstwy magnackiej nie świadczyły urzędy senatora, godności biskupie ani nawet sama przynależność do rodu wielmożnego, bowiem nie wszystkie linie w rodach dysponowały wystarczającym majątkiem, a więc niejeden szlachcic, mimo że piastował godność senatora i pochodził ze starego rodu, nie był magnatem. Czynnikiem ostatecznie decydującym była wielkość majątku ziemskiego. Autorzy przyglądają się finansowym podstawom życia wielmożów i tworzeniu się fortun w XVI i XVII wieku na niespotykaną wcześniej skalę; analizują stosunek wobec króla i Rzeczypospolitej, znaczenie wojsk magnackich oraz rolę magnatów na sejmach i sejmikach.

Kolejne rozdziały poświęcone są siedzibom – pałacom i zamkom powstałym lub rozbudowanym według projektów włoskich architektów; wykształceniu magnatów, najczęściej zdobywanemu zagranicą czy więziom rodzinnym –  zazwyczaj silniejszym niż religijne, czego dowodzi między innymi wzajemne wspieranie się w rodzinach podzielonych na linie katolickie i protestanckie.

Życie codzienne byłoby niepełne bez opisów dworów: dworzan, dwórek i służby – należącej zarówno do warstwy szlacheckiej, jak i plebejskiej, podróży, uciech stołu, rozrywek w tym funkcjonowaniu na dworach teatru i muzyki, mecenatu, spraw związanych zdrowia i zwyczajów pogrzebowych.

***
W reaktywowanej serii wyszły do tej pory: Życie codzienne w podróżach po Europie w XVI i XVII wieku Andrzeja Mączaka i Życie codzienne w Londynie Dickensa Judith Flanders. Jeszcze tej jesieni ukaże się Życie codzienne nauczycieli w II RP Piotra Gołdynia

Komentarze
Udostepnij