Recenzje

Życie pisarek

Sylwia Chwedorczuk: Kowalska. Ta od Dąbrowskiej. Marginesy, Warszawa 2020 – pisze Izabela Mikrut.

O Annie Kowalskiej zrobiło się głośno po publikacji dzienników. Teraz ukochana Marii Dąbrowskiej zyskuje jeszcze własną biografię – Sylwia Chwedorczuk postanawia przywrócić proporcje w mówieniu o tych dwóch autorkach. Zwykle szala przechylała się na stronę Dąbrowskiej, Kowalska pozostawała w cieniu. Zresztą – nie zdobyła takiej pisarskiej sławy. Jednak można teraz przyjrzeć się i jej egzystencji. Dla autorki tomu „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” motyw wyróżnienia przez intymną relację z wielką postacią literatury jest jedynie sposobem na tytuł. Bo Sylwia Chwedorczuk od czytania Kowalskiej przez pryzmat relacji z Dąbrowską odchodzi.

Przedstawia za to postać intrygującą i wielowymiarową. Anna Kowalska na początku jest dziewczynką wrażliwą i bardzo egzaltowaną. Na kartach pamiętnika wyznaje miłość nauczycielce, którą następnie przekonuje do lektury (zresztą to powszechnie praktykowany w dawnych czasach zwyczaj, również Agnieszka Osiecka pisała o dzieleniu się sekretnymi zapiskami z tymi, którzy mieli być najbliżsi sercu). Kłębią się w niej wielkie emocje, z którymi dziewczynka nie potrafi sobie poradzić. Wydaje jej się, że różni się od rówieśniczek, czuje się inna – a jednocześnie realizuje dla czytelników bardzo wyraźny stereotyp. Nie będzie to przeszkodą w lekturze, bo ten aspekt egzystencji Anny Kowalskiej jest czytelnikom raczej nieznany. Małżeństwo z wykładowcą to kolejny „nietypowy” w biografii Kowalskiej krok – jednak nie ulega wątpliwości, że trafiła na człowieka, z którym chce spędzić resztę życia. Jest do niego tak przywiązana, że nawet gdy odkrywa prawdziwe uczucia do Marii Dąbrowskiej, nie decyduje się na rozstanie: dopiero po śmierci męża będzie mogła rozważać przeprowadzkę. Jest w tym wszystkim jeszcze Tula – dziecko spychane na margines, trochę zapominane przez historię, a zdobywające nietypowe doświadczenia przez relacje rodziców i małżeństwa Dąbrowskiej. I o Tuli Sylwia Chwedorczuk nie zapomina.

Ale stara się ta autorka bardzo, żeby nic nie zdominowało portretu Anny Kowalskiej. Pisze tak, by nakreślić specyfikę życia kulturalnego w czasach swojej bohaterki, próbuje rozwiewać wątpliwości co do jej działań w czasie wojny i później. Zawsze wraca do Anny Kowalskiej, interesuje się jej publikacjami i jej pracą w kontekście działań naukowych męża. Anna Kowalska to postać, którą każdy próbuje zdominować i podporządkować własnym celom – Sylwia Chwedorczuk zatem bardzo dba o to, żeby przynajmniej w opowieści o jej życiu nie zaburzyć proporcji. Czytelnicy będą mogli zmierzyć się z wizerunkiem do tej pory filtrowanym przez inne życiorysy – tutaj Anna Kowalska zostaje w centrum opowieści.

Jest tom „Kowalska. Ta od Dąbrowskiej” napisany ciekawie, bez tonów sensacyjności, za to z umiejętnym wykorzystywaniem materiałów źródłowych. Nie wpada Chwedorczuk w pokusę niekończącego się cytowania dzienników, woli opisywać wydarzenia po swojemu – dzięki czemu może wprowadzać potrzebne wyjaśnienia. Tworzy biografię rzetelną i ciekawą nawet z perspektywy zwykłych czytelników, którzy nazwiska bohaterki do tej pory nie kojarzyli.

Komentarze
Udostepnij
Tags: , , ,