Recenzje

Życie w zaświatach

Jessica Townsend: Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow. Media Rodzina, Poznań 2018 – pisze Izabela Mikrut

Morrigan musi umrzeć. Morrigan musi umrzeć, chociaż jest małą dziewczynką. Morrigan musi umrzeć, żeby przestali umierać wszyscy wokół. Dziewczynka ma przerażający dar – jej życzliwość, spojrzenie czy choćby uprzejmość, jaką kieruje w stronę mieszkańców miasteczka, natychmiast sprowadza na nich nieszczęścia. Nic dziwnego, że wszyscy z utęsknieniem czekają na moment, kiedy bohaterka wkroczy w wiek dojrzewania i rozstanie się ze światem w naturalny sposób. To przesądzone – zawsze tak się dzieje. Morrigan jest już właściwie stracona, nawet nie ma sensu, żeby planowała przyszłość. Wszystkie inne dzieci czekają na oferty związane z możliwościami dalszego kształcenia – a Morrigan Crow nie spodziewa się niczego dobrego. Nawet żałoba po niej będzie tylko marnym teatrzykiem. Jessica Townsend decyduje się na całkowite odejście od barier ochronnych dla młodych bohaterów, odwraca konwencję, według której to mali bohaterowie mają zostać osieroceni. Dla Morrigan śmierć nie będzie jednak końcem: autorka zapowiada całą serię powieści rozgrywających się w Nevermoor – Morrigan tam czytelników zaprowadzi.

Najpierw dziewczynka dostaje – ku swojemu zdumieniu – kilka ofert kształcenia się pod okiem najlepszych. Potem wychodzi na jaw, że istnieje możliwość wywinięcia się od śmierci: wystarczy tylko odpowiednio szybko zdecydować się na radykalne działania. I tak Morrigan Crow wywodzi w pole wszystkich. Za rodziną tęsknić nie będzie: została przecież spisana na straty. Może bez obciążeń ruszyć dalej. W swoim nowym “domu” dowie się, że została wybrana ze względu na wielki talent – i że na pewno nie chodzi o przypadkowe uśmiercanie przechodniów. Jeden z tropów będzie prowadzić do odbudowywania poczucia własnej wartości u dziewczynki. Morrigan nauczy się walczyć o swoje, dowie się, że jest ważna i wyjątkowa – nawet jeśli własna rodzina czekała na jej śmierć. Będzie powoli odkrywać siebie i poznawać siłę przyjaźni czy przywiązania. Standardową obojętność (wywołaną bliskością śmierci) zamieni na festiwal emocji. Townsend wykorzystuje schemat znany z powieści fantasy dla młodzieży, odmalowuje szkołę magów, miejsce, w którym trzeba wykazać się umiejętnościami i wytrwałością. Morrigan, w którą ktoś uwierzył na tyle, żeby dać jej szansę, ma motywację do pilnej pracy. Zyskuje sens egzystencji, nawet jeśli ta egzystencja jest już poza światem. Autorka operuje czarnym humorem niemal bez przerwy, w ramach akcji, relacji między postaciami, przy słownych przekomarzankach i w budowanym klimacie. Cały czas śmieje się – najpierw ze śmierci, później z rozmaitych problemów. W Nevermoor wszystko staje na głowie, nudy tu nie ma. Młodym czytelnikom spodoba się nie tylko rytm tej lektury, ale i swoisty wpisany w nią bunt, odejście od konwencji i odwracanie znanych porządków. Morigan razem z czytelnikami odkrywać może obcą przestrzeń. Autorka sięga po niebanalne rozwiązania w typowej fabułce. Podąża za Morrigan, objaśniając przy okazji odbiorcom, że nawet z najgorszych tarapatów można się wywinąć przy odrobinie odwagi i pomysłowości. Książka jest zapowiedzią burzliwego cyklu, być może Townsend pójdzie w bardziej oczywiste strony, ale na razie zwraca na siebie uwagę – całkiem sprytnie trafi do młodych odbiorców spragnionych oryginalności i śmiechu.

W przypadku Morrigan Crow wszystko staje się możliwe – ale oprócz rozrywki autorka stawia na przekazywanie młodzieży ważnych wartości. Ta opowieść ma rozbawiać – skusi młodych czytelników beztroską i podejściem do kwestii “powinności”. Tu zawsze da się znaleźć lepsze wyjście z sytuacji, które wydawały się stracone. Morrigan Crow to z kolei bohaterka, która szuka podstaw do budowania samoświadomości. Potrzebuje wsparcia, chociaż nie może polegać na członkach rodziny. Townsend rezygnuje z powielania oczywistości po to, by przekonać odbiorców do czytania. Uda jej się to dzięki nieskrępowanej wyobraźni. Znalazła autorka sposób na dalsze eksploatowanie dość już wymęczonego motywu szkoły dla czarodziejów.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,