O recitalu Ewy Dałkowskiej „To, co najpiękniejsze. Przeżyjmy to jeszcze raz” w MCK w Ostrowcu Świętokrzyskim pisze Krzysztof Krzak.
Ewa Dałkowska to jedna z najlepszych polskich aktorek teatralnych, filmowych i radiowych. Stworzyła wiele wybitnych kreacji aktorskich w każdej z tych dziedzin aktorskiej aktywności. Jest też aktorką śpiewającą, o czym mogli się przekonać ci, którzy wzięli udział w jej recitalu zorganizowanym 12 grudnia 2022 roku przez Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim przy współudziale Agencji Artchata.
Recital pod nieco sentymentalno–infantylnym tytułem „To, co najpiękniejsze. Przeżyjmy to jeszcze raz” nie jest pierwszym w dorobku estradowym Ewy Dałkowskiej. W 1988 roku w warszawskim Teatrze Kwadrat prezentowane było jej „Marzenie o kwitnącym kraju”, dwa lata później na scenie Teatru Powszechnego, z którym aktorka była związana w latach 1974 – 2008 (obecnie jest aktorką Nowego Teatru w Warszawie) zaprezentowała recital „To śpiewała Ordonka”. Dałkowska kilkukrotnie występowała na Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, m.in. z autorskim koncertem „Zziębnięte serca” czy kultowym koncercie piosenek Starszych Panów „Zimy żal” według koncepcji i w reżyserii Magdy Umer i Jeremiego Przybory (spektakl ten grany był potem także w Teatrze Rampa na Targówku). Występowała też w kabarecie Pod Egidą Jana Pietrzaka.
W koncercie „To, co najpiękniejsze. Przeżyjmy to jeszcze raz” Ewie Dałkowskiej towarzyszył zespół złożony ze znakomitych muzyków z pianistą, aranżerem i kompozytorem Januszem Bogackim na czele. Poza nim zagrali jeszcze: Marek Zebura (skrzypce), Tomasz Bogacki (gitara) i Paweł Pańta (kontrabas). Sam zaś koncert to taka, zgodna z tytułem, sentymentalna podróż do minionych czasów (jej początek to końcówka lat siedemdziesiątych XX wieku, upadek komuny) odmierzana utworami, które zgodnie z odczuciami artystki zapisały się w pamięci, a nawet historii naszego kraju. Stąd obecność tekstów Zbigniewa Herberta, Romana Kołakowskiego, Stanisława Balińskiego, Wiktora Woroszylskiego, Agnieszki Osieckiej, Juliana Tuwima, Jeremiego Przybory, Stanisława Staszewskiego opatrzonych muzyką przez Jerzego Derfla, Jana Pietrzaka, Seweryna Krajewskiego, Janusza Stokłosy, Macieja Małeckiego, Jerzego Petersburskiego. Utwory, oczywiście, zostały na nowo zaaranżowane. Jakże ciekawie brzmią tak znane piosenki, jak „Sylwester w Budapeszcie”, „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Stara piosenka”, „Obojętność”, „Nadzieja”, „Kiedy mnie już nie będzie” i wiele innych. Znana ze swojego zaangażowania politycznego aktorka, uniknęła – na szczęście – patosu martyrologicznego. Nawet jeśli śpiewała piosenkę z Teatru Domowego, który wraz z kolegami – aktorami założyła w okresie stanu wojennego, to wybrała tę najbardziej satyryczną, choć wymownie odnoszącą się do tego tragicznego okresu w dziejach Polski. Aktorka doskonale oddaje zmienne nastroje zawarte w tekstach i muzyce, punktuje wyraziście ważne problemy w życiu pojedynczego człowieka i społeczeństwa. Naturalnie, prezentując przy tym swój niebanalny talent aktorski i wokalny. Niknęły przy nim drobne potknięcia intonacyjne i luki w pamiętaniu tekstów.
Recital Ewy Dałkowskiej i towarzyszącego jej zespołu został zrealizowany w ramach projektu Narodowego Centrum Kultury, a dofinansował go Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który w ubiegłym roku przyznał artystce swoją doroczną nagrodę za osiągnięcia w kategorii Teatr.
Fot. Krzysztof Krzak