Recenzje

Bez niespodzianek

Mariusz Ziomecki: Odetchnij jeszcze raz. Akurat, Warszawa 2018 – pisze Izabela Mikrut

Chociaż to akurat w kryminale niekoniecznie pożądane, Mariusz Ziomecki nie zaskoczy. I wychodzi mu to na dobre, bo trzeci tom cyklu Elementy zbrodni, “Odetchnij jeszcze raz”, na pewno spodoba się miłośnikom klasycznych kryminalnych opowieści – gęstych, pełnych ciekawostek i do tego rozbudowanych pod względem intrygi.

Roman Medyna, podinspektor policji (w stanie spoczynku) to bohater budzący sympatię – w działaniu precyzyjny i odważny, czasami brawurowo, w życiu prywatnym nieco pogubiony. Autor sięgnął po klasyczny sposób oswojenia tej postaci – prowadzącej śledztwo – i uzasadnienia cieplejszych uczuć dla niej – Roman Medyna w dalszym ciągu kocha swoją żonę i chciałby do niej wrócić. Musi jej jednak udowodnić, że zasługuje na zaufanie, którego wcześniej potężnie nadużył. Sama żona doskonale poradzi sobie w świecie, bez względu na to, co wybierze – nie musi czekać na wiarołomnego małżonka. Jej inteligencji, bystrości i ironicznego poczucia humoru jednak bardzo podinspektorowi brakuje. I to element ocieplający jego wizerunek. Podobnie jak opieka nad bratem, który zadarł z mafią – i tu Medyna znajdzie sposób na rozwiązanie największych problemów wynikających z głupoty i niedoświadczenia. Raczej sam wystawi się na niebezpieczeństwo, niż pozwoli na skrzywdzenie rodziny. I tutaj ma w czym się wykazać, jeśli chodzi o ludzkie uczucia. Bo w pracy Roman Medyna litości nie zna. Będzie tropić tajemniczego mordercę sprzed lat, aż dojdzie do konkretnych wniosków. Jako prywatny detektyw mógłby wprawdzie zarabiać więcej, gdyby nie rozczulał się nad swoimi klientami, ale to już błahostka.

W “Odetchnij jeszcze raz” zostaje wybrany przez znanego kompozytora. Ma rozwiązać sprawę tajemniczej śmierci jego żony, zamordowanej przed wieloma laty. Do tego seksbomba, pani wiceprezes w jednym z banków, zleca Medynie wytropienie szajki przestępców zajmujących się zuchwałymi kradzieżami w podobnych instytucjach. Ma na podinspektora chrapkę, czemu coraz bardziej natarczywie daje wyraz. I tak splata Ziomecki te wątki, żeby skusić czytelników przynajmniej jedną ze skomplikowanych spraw. Przy każdym z wątków kładzie nacisk na coś innego, tak, żeby dostarczyć wrażeń różnorodnych, a do tego wzbudzić ciekawość – wychodzi mu to całkiem nieźle.

“Odetchnij jeszcze raz” jawi się jako połączenie klasycznego kryminału (ze śledztwem, niebezpieczeństwami, sensacyjną akcją i sposobami na budowanie wizerunku detektywa) z dzisiejszymi oczekiwaniami odbiorców (na podteksty seksualne i oryginalne zbrodnie). Co ciekawe, Mariusz Ziomecki radzi sobie w przedstawianiu sytuacji ekstremalnego napięcia, jest w stanie przekazać odbiorcom chwile grozy albo niebezpieczeństwa, ich wpływ na bohatera czy zmiany w linii fabularnej – ale kiedy wkracza na ścieżkę obyczajowości, przekonuje do siebie równie mocno: w relacjach z kobietami detektyw jest tak samo przekonujący, bez względu na to, czy chodzi o miłość do żony, czy – o zaloty pani wiceprezes, czy też o prowadzone potajemnie śledztwo. Udaje się zatem w Medynie zawrzeć te wszystkie cechy dobrych bohaterów kryminału, których odbiorcy właściwie oczekują. “Odetchnij jeszcze raz” to zatem książka sycąca, sprawdzająca się jako literatura rozrywkowa. To powieść na tyle długa i szczegółowa, żeby nie pozostawić uczucia niedosytu, ale też konkretna i zwięzła tak, żeby czytelników nie zmęczyć. Mariusz Ziomecki przekona do siebie przede wszystkim miłośników klasyki, a Romana Medynę włączy w poczet detektywów, którzy budzą sympatię mimo pozornej surowości.

Komentarze
Udostepnij
Tags: ,